Obudziłam się po 12 ale nie chciało mi się wstać,postanowiłam poleżeć jeszcze w łóżku,wstałam ok.13.Poszłam do łazienki ogarnąć się trochę i zeszłam na dół żeby coś zjeść bo byłam strasznie głodna,zrobiłam sobie kanapki i weszłam do swojego pokoju i włączyłam tv akurat leciał jakiś ciekawy film,jakoś w połowie filmu usłyszałam dzwonek do drzwi nikogo nie było w domu to musiałam iść je otworzyć.Za drzwiami zobaczyłam mojego byłego chłopaka Matta,zaniemówiłam i nic z siebie nie mogłam wydusić.
-Cześć Blair.-zaczął niepewnie chłopak.
-Eee hej,co Ty tu robisz?
-Wróciłem kilka dni temu ale nie wiedziałem czy będziesz chciała mnie widzieć a,że nie mam Twojego numeru to przyszedłem mając nadzieje,że nie przeprowadziłaś się,ale jak widać szczęście mi sprzyja.-uśmiechnął się.
-No ok to po co przyszedłeś?
-Możemy wejść do środa nie będziemy przecież rozmawiać w drzwiach.
Otwierając szerzej drzwi przesuwając się żeby chłopak mógł wejść,poszliśmy do salonu,Matt usiadł na kanapie a ja idąc do kuchni spytałam czy chcę się czegoś napić,wróciłam z kuchni z dwoma szklankami soku i usiadłam na przeciwko niego.
-Słucham po co przyszedłeś?
- Wróciłem i pomyślałem,że może moglibyśmy spróbować jeszcze raz?
-Że co proszę?Czy Ty już kompletnie zwariowałeś? Przez te 4 lata się ani razu nie odezwałeś,zostawiłeś mnie dla jakieś dziwki żeby dostać się na studia i miałeś w dupie moje uczucia a teraz jakby nigdy nic przychodzisz do mnie i oczekujesz,że rzucę Ci się na szyję i powiem że Cię nadal kocham i nie zapomniałam o tym co mi zrobiłeś?Jeśli tak to się grubo mylisz,najlepiej będzie jak już sobie pójdziesz i mnie zostawisz w spokoju.
Zaczęłam na niego krzyczeć ze łzami w oczach.On to zauważył i zaczął do mnie podchodzić,po chwili znalazłam się w jego ramionach i muszę przyznać że bardzo się zmienił,chodził na siłownie, wydoroślał zrobił się taki męski.Po chwili wróciłam na ziemię i położyłam swoje dłonie na jego klacie i go odepchnęłam.
-Chciałem Cię za wszystko przeprosić,za to że byłem takim dupkiem ale się zmieniłem,nigdy o Tobie nie zapomniałem i nadal Cię kocham.Miałem kilka dziewczyn ale zawsze porównywałem je do Ciebie żadna nie była ani trochę podobna do Ciebie.Proszę spróbujmy jeszcze raz jak nic z tego nie będzie zniknę z Twoje życia na zawsze.
-Nie wiem,tyle czasu minęło od Twojego wyjazdu,na nowo musiałam układać sobie życie po tym jak mnie zostawiłeś i długo mi to zajęło a teraz znowu się pojawiasz i wywracasz moje życie do góry nogami.
-No ale błagam daj mi tą ostatnią szanse,przysięgam że Cię już nie zostawię nie zdradzę ani nic innego co Cię zrani.
-Nie wiem pomyśle ale nie rób sobie żadnych nadziei.
-Dobrze,to może pójdziemy na jakiś spacer i lody?-spytał z uśmiechem na twarzy
-No dobrze możemy iść tylko pójdę się przebrać,poczekaj tu.
Powiedziałam i pobiegłam na górę,podeszłam do szafy i postanowiłam założyć krótkie spodenki,bokserkę i czerwone conversy, po 15min zeszłam na dół w tym czasie Matt skończył rozmawiać przez telefon,byłam ciekawa z kim rozmawiał bo jak tylko mnie zobaczył to się rozłączył i schował telefon do kieszeni.
-To co możemy już iść? spytał lekko zmieszany
-Tak chodźmy.-odpowiedziałam.
Szliśmy w ciszy niby był koło mnie ale myślami gdzieś indziej,pomyślałam ze to pewnie przez tą rozmowę więc postanowiłam go trochę podpytać.
-Matt nie wiem czy wiesz ale ja jestem koło Ciebie a Ty myślisz nie wiadomo o czym,chodzi o tą Twoją rozmowę z kimś?
-yyy nie...
-Ślepa nie jestem,kto dzwonił?
-Nie Twoja sprawa ! I się tym nie interesuj bo nic dobrego z tego nie będzie !
-Nie podnoś na mnie głosu! wracam do domu a Ty nawet nie próbuj iść za mną! Wszyscy jesteście tacy sami -powiedziałam odchodząc.
Słyszałam za sobą jak mnie woła ale miałam to gdzieś uwierzyłam mu że się zmienił ale nie nadal jest tym starym Mattem myliłam się,szłam powoli po parku jak nagle poczułam , że ktoś chwycił mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę,zobaczyłam że to Matt ale przecież powiedziałam że ma mi dać spokój no ale nie uparty jak zawsze.
-Puść mnie-wydarłam się na niego
-No już,i nie krzycz już.
-Co chcesz jeszcze ode mnie?
-Chciałem przeprosić ,że tak zareagowałem ale już nie mam siły, nie wiem co robić
-A co się tak naprawdę stało że wróciłeś?
-Chodź pójdziemy usiąść na ławkę i Ci wszystko opowiem.
Po drodze stanęłam w kolejce po lody,zapłaciłam i podałam jednego Mattowi i poszliśmy poszukać jakiejkolwiek ławki,szliśmy 10min i wreszcie zauważyłam wolną i pobiegłam do niej żeby usiąść.Matt po chwili znalazł się koło mnie i zaczął opowiadać o wszystkim,zrobiło mi się go żal i mu współczułam bo musiał się czuć strasznie.Powiedział mi że był z dziewczyną przez ponad 2 lata i nie dawno dowiedział się ,że zdradzała go przez rok z jego najlepszym przyjacielem w jednej chwili stracił dziewczynę i przyjaciela.I teraz chcę ułożyć sobie życie na nowo i zapomnieć o przeszłości,ale oni dzwonią i piszą do niego ,że go przepraszają ale on nie chce ich znać z resztą nie dziwię się mu,sama nie wiem co bym na jego miejscu zrobiła.Rozmawialiśmy jeszcze długo nawet nie zauważyłam że już się robi szaro i chłodno.Chłopak dał mi bluzę bo było mi zimno i poszliśmy do mnie,odprowadził mnie pod dom i delikatnie musnął moje usta,poczułam znowu to co kiedyś,pogłębiłam pocałunek żadne z nas nie miał nic przeciwko temu.Nagle oderwałam się od niego bo usłyszałam że ktoś odjechał z piskiem opon z pod mojego domu zorientowałam się,że to był Chuck.Matt spojrzał na mnie a ja miałam łzy w oczach nie wiedział co ma zrobić to mnie przytulił był mi tak dobrze ale cały czas myślałam o Chucku i o tym co teraz będzie.Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do siebie i rzuciłam się na łóżko i zaczęłam ryczeć w poduszkę po 20 min płaczu poszłam wziąć gorący prysznic ubrałam się w piżamę i wróciłam do łóżka,myślałam o Chucku i znowu łzy napłynęły mi do oczu,po jakiejś godzinie zasnęłam.Przebudziłam się po 2 zerknęłam na telefon,dostałam sms'a od Chucka ucieszyłam się ale jak odczytałam wiadomość już nie był mi tak do śmiechu,w wiadomości był że nie chce mnie znać,i że jak mogłam mu to zrobić skoro go kocham a całuję się z innym.Odłożyłam telefon na szafkę i leżałam doszła do wniosku że nie wiem co teraz czuje.Można kochać dwie osoby? najwidoczniej tak bo czuje coś do Chucka jak i Matta,tylko co mam zrobić?Którego wybrać? Chociaż na to drugie pytanie już mam odpowiedź skoro Chuck nie chce mnie znać to został mi Matt ale trochę się boję że znowu potraktuję mnie jak nie wiadomo kogo.Zobaczymy jak się to wszystko ułoży i co będzie dalej.Długo jeszcze myślałam co mam zrobić że nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
When I Look Into Your Eyes I Can See How Much I Love You
wtorek, 12 lutego 2013
niedziela, 13 stycznia 2013
Rozdział 5- Pokaz
Tydzień później...
Obudził mnie najgorszy dźwięk na świecie czyli budzik,kto w ogóle wymyślił to ustrojstwo ja się pytam?
Poszłam do łazienki wzięłam prysznic,owinięta ręcznikiem udałam się do szafy po rzeczy,postanowiłam założyć to,makijażu nie będę robić bo i tak makijażystka robiłaby go od nowa.Zeszłam na dół,wzięłam jabłko z kuchni i wyszłam z domu,wsiadłam do samochodu i jechałam do Empire Hotel.Podjeżdżając pod hotel zauważyłam Chucka,który wyglądał jakby na kogoś czekał.Wysiadłam z samochodu i udałam się w kierunku drzwi wejściowych przy których on stał.
-Blair proszę porozmawiajmy.
-Sorki nie mam teraz czasu,śpieszę się pa.
Ominęłam go i weszłam do hotelu,udałam się do garderoby żeby się przygotować na pokaz,po chwili podeszła do mnie zdenerwowana Jane.
-Blair nie ma Twojej sukni!
-Jak to?Przecież jeszcze wczoraj tu była!To gdzie jest?
-Nie wiem,nie mam pojęcia co teraz zrobimy pokaz zacznie się za godzinę a Ty nie masz sukni.
- Dobra mam pomysł,wyślij kogoś po inną suknie i wystąpię w tej którą przywiozą.
-No chyba nie mamy innego wyjścia.Już ktoś po nią jedzie.
Skończyłam się szykować teraz czekałam tylko na to żeby założyć suknie.Czekałam 10 minut i przyszła Jane z suknią.Po 30 minutach przyszedł czas na moje wyjście strasznie się denerwowałam,bałam się ,że coś źle pójdzie.Schodziłam ze schodów i strach mnie sparaliżował gdy zobaczyłam ile ludzi przyszło na pokaz.Rozejrzałam się po sali i zauważyłam Chucka na końcu wybiegu i chciał żebym podeszła do niego,zrobiłam niepewnie 1 krok potem następny i następny w końcu udało mi się wygrać ze strachem,resztę pokazu poszła bez żadnych problemów.Na końcu pokazu wyszła Jane na wybieg i podziękowała wszystkim za przybycie.Wszystkie modelki weszły do garderoby i dziękowały sobie nawzajem,gdy się przebierałam podszedł do mnie Chuck i pogratulował mi i pocałował w policzek,podziękowałam mu i przeprosiłam bo już musiałam się zbierać do domu.
-Ej piękna gdzie Ty idziesz?
-Do domu a gdzie indziej mogłabym iść?
-Nie mów mi ,że nie wiesz o tym ,że po każdym pokazie jest bankiet na którym wszystkie modelki muszą być obecne?
- Całkiem o tym zapomniałam.I co teraz?Nie mam sukienki ani nic.
-To dobrze ,że ja o tym pomyślałem i mam dla Ciebie sukienkę oraz wszystkie dodatki.
-Jeju dziękuje Ci,gdyby nie Ty to musiałabym iść w tym w czym przyszłam.
-No widzisz,to poczekaj ja pójdę po tą sukienkę.
Chuck wrócił z dwoma sukienkami i nie wiedziałam którą wybrać.
-Chuck nie wiem którą założyć tą czy tą,masakra.
-Wybierz tą która Ci się bardziej podoba.
-No dobrze to wybieram tą drugą,idę się przebrać.
Po 15 minutach byłam gotowa i wróciłam do niego.
-Wow piękna jak zawsze
-Dziękuje,to idziemy?
-Tak.
Chwyciłam go pod ramię i razem równym krokiem podążaliśmy korytarzem jego hotelu.Weszliśmy do ogromnej sali balowej,otworzyłam usta z dziwienia.
-hej słońce zamknij usta bo coś Ci wleci do nich.
-Ha ha bardzo śmieszne.-udałam obrażoną
-No dobrze przepraszam skarbie,nie gniewaj się już na mnie.
-Dobra wybaczam.
-To chodź zatańczymy.-wyciągnął rękę w moim kierunku i czekał aż ją chwycę .A ja tylko spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Nie,nie oj na pewno nie zatańczę.
-No ale dlaczego? Przecież nie gryzę.
Wyszczerzył zęby a ja zaczęłam się z niego śmiać a on tylko spojrzał na mnie jak na nienormalną.
-Nie umiem tańczyć.
-To się nauczysz.
I pociągnął mnie na parkiet kilka osób nie spuszczała z nas oczu ale nie wiem dlaczego,zaczęliśmy tańczyć był cudownie jakby czas się zatrzymał chciałam aby ta chwila trwała wiecznie,Chuck nie puścił mnie ani na chwilę nie miałam nic przeciwko temu,za każdym razem jak mnie dotykał przechodziły mnie miłe dreszcze.Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Chucka,który zaprowadził mnie na balkon gdzie był przepiękny widok ma miasto.
-Przepraszam za wszystko,przy Tobie czuję się inaczej tak jakby nie istniało nic oprócz nas.
-Przeprosiny przyjęte,ja też się tak czuję przy Tobie.
Chuck spojrzał na mnie a ja czując jego wzrok na sobie obróciłam głowę w jego kierunku i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy,odpłynęłam patrząc w jego ciemne czekoladowe oczy.Zauważyłam ,że jego twarz jest coraz bliżej mojej już tylko milimetry dzieliły nasze usta po czym się dotknęły,a ja w brzuchu poczułam jak bym miała w nim stado motyli.Chwyciłam ręką jego głowę,przybliżyłam się do niego,nasze ciała stykały się a ja poczułam się wspaniale.Oderwaliśmy się od siebie na chwilę żeby zaczerpnąć powietrza i dalej wróciliśmy do poprzedniej czynności ,która dawała mi dużo przyjemności chciałam posunąć się o krok dalej ale było za dużo ludzi aby wymknąć się do jego apartamentu.Jego ręka wędrowała po moich plecach a po chwili powędrował na mój pośladek i ścisnął delikatnie przy czym wydałam cichy jęk,wykorzystał ten moment i włożył mi język do ust nasze języki pieściły się nawzajem.Chwycił mnie za oby dwa pośladki i podniósł do góry tak ,że oplatałam jego biodra nogami,zaczął iść ze mną po chwili poczułam zimną ścianę na plecach,nie oderwaliśmy się od siebie ani na chwilę.Po kilku minutach Chuck przestał już mnie całować i oderwał głowę od mojej i powiedział dwa magiczne słowa.
-Blair kocham Cię.
-Ja Ciebie też kocham.
Łza poleciała mi po policzku a on ja wytarł i znowu zaczął całować ale teraz delikatniej.Jak już skończyliśmy oddawać się w pocałunkach poszliśmy do reszty gości,pożegnaliśmy się i poszliśmy do jego sypialni,poszłam do łazienki się trochę ogarnąć i przebrać,Chuck poszedł po coś do picia wrócił z dwoma szklankami soku w rękach i podszedł do mnie delikatnie musnął moje usta i podał mi picie.Chwilę porozmawialiśmy i poprosiłam Chucka żeby zawiózł mnie do domu bo nie chciałam sama wracać.Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy do mojego domu.Patrzył uważnie na drogę a ja nie mogłam się skupić na niczym innym jak gapienie się na niego,jestem żałosna pomyślałam,Chuck zauważył ,że na niego patrze szybko odwróciłam wzrok i patrzyłam w szybę.Po 5mintach samochód się zatrzymał Chuck wysiadł z samochodu chciałam zrobić to samo ale ubiegł mnie i pierwszy otworzył drzwi od mojej strony,uśmiechnęłam się i pomógł mi wyjść z jego pojazdu,udaliśmy się do drzwi mojego domu.Oparłam się o drzwi a on zaczął mnie całować zaczęłam oddawać pocałunki,po chwili oderwaliśmy swoje usta i oparł swoje czoło o moje i znowu powtórzył ,że mnie kocha i pocałował w nos.Pożegnaliśmy się i poszłam do siebie wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jak odjeżdża,wzięłam piżamę i udałam się do łazienki aby wziąć gorącą kąpiel,zapaliłam świeczki po czym weszłam do wanny i się odprężyłam,leżałam w niej z godzinę woda zrobiła się zimna,więc wyszłam wytarłam się i ubrałam piżamę.Wyszłam z łazienki i położyłam się na moje wielkie łóżko i nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Obudził mnie najgorszy dźwięk na świecie czyli budzik,kto w ogóle wymyślił to ustrojstwo ja się pytam?
Poszłam do łazienki wzięłam prysznic,owinięta ręcznikiem udałam się do szafy po rzeczy,postanowiłam założyć to,makijażu nie będę robić bo i tak makijażystka robiłaby go od nowa.Zeszłam na dół,wzięłam jabłko z kuchni i wyszłam z domu,wsiadłam do samochodu i jechałam do Empire Hotel.Podjeżdżając pod hotel zauważyłam Chucka,który wyglądał jakby na kogoś czekał.Wysiadłam z samochodu i udałam się w kierunku drzwi wejściowych przy których on stał.
-Blair proszę porozmawiajmy.
-Sorki nie mam teraz czasu,śpieszę się pa.
Ominęłam go i weszłam do hotelu,udałam się do garderoby żeby się przygotować na pokaz,po chwili podeszła do mnie zdenerwowana Jane.
-Blair nie ma Twojej sukni!
-Jak to?Przecież jeszcze wczoraj tu była!To gdzie jest?
-Nie wiem,nie mam pojęcia co teraz zrobimy pokaz zacznie się za godzinę a Ty nie masz sukni.
- Dobra mam pomysł,wyślij kogoś po inną suknie i wystąpię w tej którą przywiozą.
-No chyba nie mamy innego wyjścia.Już ktoś po nią jedzie.
Skończyłam się szykować teraz czekałam tylko na to żeby założyć suknie.Czekałam 10 minut i przyszła Jane z suknią.Po 30 minutach przyszedł czas na moje wyjście strasznie się denerwowałam,bałam się ,że coś źle pójdzie.Schodziłam ze schodów i strach mnie sparaliżował gdy zobaczyłam ile ludzi przyszło na pokaz.Rozejrzałam się po sali i zauważyłam Chucka na końcu wybiegu i chciał żebym podeszła do niego,zrobiłam niepewnie 1 krok potem następny i następny w końcu udało mi się wygrać ze strachem,resztę pokazu poszła bez żadnych problemów.Na końcu pokazu wyszła Jane na wybieg i podziękowała wszystkim za przybycie.Wszystkie modelki weszły do garderoby i dziękowały sobie nawzajem,gdy się przebierałam podszedł do mnie Chuck i pogratulował mi i pocałował w policzek,podziękowałam mu i przeprosiłam bo już musiałam się zbierać do domu.
-Ej piękna gdzie Ty idziesz?
-Do domu a gdzie indziej mogłabym iść?
-Nie mów mi ,że nie wiesz o tym ,że po każdym pokazie jest bankiet na którym wszystkie modelki muszą być obecne?
- Całkiem o tym zapomniałam.I co teraz?Nie mam sukienki ani nic.
-To dobrze ,że ja o tym pomyślałem i mam dla Ciebie sukienkę oraz wszystkie dodatki.
-Jeju dziękuje Ci,gdyby nie Ty to musiałabym iść w tym w czym przyszłam.
-No widzisz,to poczekaj ja pójdę po tą sukienkę.
Chuck wrócił z dwoma sukienkami i nie wiedziałam którą wybrać.
-Chuck nie wiem którą założyć tą czy tą,masakra.
-Wybierz tą która Ci się bardziej podoba.
-No dobrze to wybieram tą drugą,idę się przebrać.
Po 15 minutach byłam gotowa i wróciłam do niego.
-Wow piękna jak zawsze
-Dziękuje,to idziemy?
-Tak.
Chwyciłam go pod ramię i razem równym krokiem podążaliśmy korytarzem jego hotelu.Weszliśmy do ogromnej sali balowej,otworzyłam usta z dziwienia.
-hej słońce zamknij usta bo coś Ci wleci do nich.
-Ha ha bardzo śmieszne.-udałam obrażoną
-No dobrze przepraszam skarbie,nie gniewaj się już na mnie.
-Dobra wybaczam.
-To chodź zatańczymy.-wyciągnął rękę w moim kierunku i czekał aż ją chwycę .A ja tylko spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Nie,nie oj na pewno nie zatańczę.
-No ale dlaczego? Przecież nie gryzę.
Wyszczerzył zęby a ja zaczęłam się z niego śmiać a on tylko spojrzał na mnie jak na nienormalną.
-Nie umiem tańczyć.
-To się nauczysz.
I pociągnął mnie na parkiet kilka osób nie spuszczała z nas oczu ale nie wiem dlaczego,zaczęliśmy tańczyć był cudownie jakby czas się zatrzymał chciałam aby ta chwila trwała wiecznie,Chuck nie puścił mnie ani na chwilę nie miałam nic przeciwko temu,za każdym razem jak mnie dotykał przechodziły mnie miłe dreszcze.Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Chucka,który zaprowadził mnie na balkon gdzie był przepiękny widok ma miasto.
-Przepraszam za wszystko,przy Tobie czuję się inaczej tak jakby nie istniało nic oprócz nas.
-Przeprosiny przyjęte,ja też się tak czuję przy Tobie.
Chuck spojrzał na mnie a ja czując jego wzrok na sobie obróciłam głowę w jego kierunku i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy,odpłynęłam patrząc w jego ciemne czekoladowe oczy.Zauważyłam ,że jego twarz jest coraz bliżej mojej już tylko milimetry dzieliły nasze usta po czym się dotknęły,a ja w brzuchu poczułam jak bym miała w nim stado motyli.Chwyciłam ręką jego głowę,przybliżyłam się do niego,nasze ciała stykały się a ja poczułam się wspaniale.Oderwaliśmy się od siebie na chwilę żeby zaczerpnąć powietrza i dalej wróciliśmy do poprzedniej czynności ,która dawała mi dużo przyjemności chciałam posunąć się o krok dalej ale było za dużo ludzi aby wymknąć się do jego apartamentu.Jego ręka wędrowała po moich plecach a po chwili powędrował na mój pośladek i ścisnął delikatnie przy czym wydałam cichy jęk,wykorzystał ten moment i włożył mi język do ust nasze języki pieściły się nawzajem.Chwycił mnie za oby dwa pośladki i podniósł do góry tak ,że oplatałam jego biodra nogami,zaczął iść ze mną po chwili poczułam zimną ścianę na plecach,nie oderwaliśmy się od siebie ani na chwilę.Po kilku minutach Chuck przestał już mnie całować i oderwał głowę od mojej i powiedział dwa magiczne słowa.
-Blair kocham Cię.
-Ja Ciebie też kocham.
Łza poleciała mi po policzku a on ja wytarł i znowu zaczął całować ale teraz delikatniej.Jak już skończyliśmy oddawać się w pocałunkach poszliśmy do reszty gości,pożegnaliśmy się i poszliśmy do jego sypialni,poszłam do łazienki się trochę ogarnąć i przebrać,Chuck poszedł po coś do picia wrócił z dwoma szklankami soku w rękach i podszedł do mnie delikatnie musnął moje usta i podał mi picie.Chwilę porozmawialiśmy i poprosiłam Chucka żeby zawiózł mnie do domu bo nie chciałam sama wracać.Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy do mojego domu.Patrzył uważnie na drogę a ja nie mogłam się skupić na niczym innym jak gapienie się na niego,jestem żałosna pomyślałam,Chuck zauważył ,że na niego patrze szybko odwróciłam wzrok i patrzyłam w szybę.Po 5mintach samochód się zatrzymał Chuck wysiadł z samochodu chciałam zrobić to samo ale ubiegł mnie i pierwszy otworzył drzwi od mojej strony,uśmiechnęłam się i pomógł mi wyjść z jego pojazdu,udaliśmy się do drzwi mojego domu.Oparłam się o drzwi a on zaczął mnie całować zaczęłam oddawać pocałunki,po chwili oderwaliśmy swoje usta i oparł swoje czoło o moje i znowu powtórzył ,że mnie kocha i pocałował w nos.Pożegnaliśmy się i poszłam do siebie wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jak odjeżdża,wzięłam piżamę i udałam się do łazienki aby wziąć gorącą kąpiel,zapaliłam świeczki po czym weszłam do wanny i się odprężyłam,leżałam w niej z godzinę woda zrobiła się zimna,więc wyszłam wytarłam się i ubrałam piżamę.Wyszłam z łazienki i położyłam się na moje wielkie łóżko i nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
czwartek, 3 stycznia 2013
Rozdział 4 - Próba
Obudziłam się dosyć wcześnie czekając na telefon od Chucka.Poszłam do łazienki odkręciłam kran,żeby nalać wody do wanny poszłam do szafy poszukać jakiś ciuchów.Postanowiłam założyć ten zestaw i poszłam do łazienki,wzięłam gorącą kąpiel.Ubrałam się i zeszłam na dół na śniadanie uszykowane przez Anne.Zjadłam i udałam się w stronę salonu gdzie włączyłam tv skakałam po kanałach nic ciekawego nie było więc postanowiłam iść na górę do swojego pokoju i włączyłam laptopa sprawdziłam facebooka miałam wiadomość od kumpeli wysłała mi link do bloga jej znajomej wyłączyłam fb i zaczęłam czytać tego bloga miał aż 70 rozdziałów.Byłam już na 25 rozdziale gdy usłyszałam jak dostałam sms,wzięłam telefon do ręki dostałam wiadomość od Chucka miał przyjechać po mnie za 30 min, zapisałam adres tego bloga z zakładkach po czym wyłączyłam laptopa i udałam się do łazienki ogarnąć się trochę.Poszłam do gabinetu mamy.
-Mamo za chwilę wychodzę z Chuckiem i nie wiem o której wrócę.Pa
-Poczekaj chwilkę skarbie.
-Słucham mamo co chcesz bo się śpieszę.
-Widzę, że się z nim pogodziłaś ale bardzo Cię proszę żebyś uważała na siebie kochanie.Dobrze?
-Tak mamo dobrze a teraz wychodzę bo Chuck już jest pa.
Schodząc po schodach usłyszałam dzwonek,podbiegłam do drzwi i je otworzyłam,za drzwiami stał on z dużym bukietem czerwonych róż.Podał mi je z uśmiechem na twarzy ja też obdarowałam go szczerym uśmiechem i przyjęłam prezent.
-Możemy już iść Blair?
-Poczekaj chwilkę tylko pójdę włożyć kwiaty do wazonu.Wejdź proszę.
-Dobrze ale się pośpiesz bo musimy już iść.
Poszłam do salonu po wazon,wróciłam do kuchni i wlałam wodę do niego i włożyłam śliczne róże,zaniosłam je do salonu i położyłam na szafkę żeby było je widać.
-To gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz ale to nic strasznego,dasz radę wierze w Ciebie.
-Chuck co Ty wymyśliłeś?
-Mojej mamy koleżanka za tydzień ma pokaz mody i od dzisiaj wszystkie modelki mają próby i Ty do nich dołączysz, wystąpisz na samym końcu ale w najlepszej jej sukience,która jest najważniejszą kreacją na tym pokazie.
-Oszalałeś czy co? Jak myślisz,że wyjdę na wybieg to się grubo mylisz,zatrzymaj się już!Nigdzie z Tobą nie jadę wypuść mnie!
-Blair uspokój się nic Ci nie będzie,dasz radę wiem to,wierzę w Ciebie i teraz Ty musisz w to uwierzyć.Dobrze? Proszę zrób to dla mnie.-Mówił do mnie robiąc minę jak kot ze Shreka.
-Chuck to nie jest dla mnie i się nie zgodzę,nie pasuję do nich.
-Zgadzam się nie pasujesz bo jesteś ładniejsza i w ogóle o 100 razy lepsza od nich więc weź się w garść skarbie i jedziemy.Ok?
-No dobrze ale nic już więcej nie mów tylko jedź jak mamy zdąrzyć.
-Dobrze to jedziemy.
Nie wierzę,że się na to zgodziłam no nie wierzę.Ale jak już się zgodziłam to musiałam to zrobić.Zauważyłam,że Chuck zaczął zwalniać i zatrzymał się przed swoim hotelem Empire.Wyszedł z samochodu,obszedł go i otworzył drzwi z mojej strony,podał mi rękę pomagając mi wysiąść z auta.Ruszyliśmy w stronę budynku ale w połowie drogi zatrzymałam się i tak stałam patrząc na wejście.Chuck podszedł do mnie wyciągnął w moją stronę rękę i prosił żebym mu zaufała,chwyciłam jego dłoń.Spletliśmy swoje palce i mój towarzysz lekko pociągnął mnie w stronę drzwi,oderwałam nogę od podłoża i szliśmy w stronę budynku.Weszłam z nim do hotelu i coraz bardziej się bałam i denerwowałam,Chuck prowadził mnie do sali w której odbywają się próby,otworzył drzwi i nie mogłam się ruszyć z miejsca wielki wybieg który zajmował 3/4 sali i po obu stronach wybiegu ułożone krzesła w rzędach.Podeszła do nas z uśmiechem na twarzy organizatorka pokazu i przywitała się z Chuckiem.
-Witaj Jane to jest moja przyjaciółka Blair.
-To Ty jesteś ta słynna Blair,witaj moja droga.
-Dzień dobry Jane,jak to sławna?.Spojrzałam w stronę Chucka,a on tylko się uśmiechnął.
A Jane kazała mi iść za sobą żeby pokazać mi moją suknie,weszliśmy do garderoby i wzięła kreację pokazał mi w czym mam wystąpić.Była śliczna ale zdziwiłam się bo to była suknia ślubna byłam w szoku,już ja sobie z nim pogadam pomyślałam.
-Jest śliczna Jane jesteś pewna,że to ja mam ją założyć?
-Tak Blair jestem pewna i zdania nie zmienię nie wiedziałam,że jesteś taka ładna będziesz pięknie w niej wyglądać.
-Dziękuję to kiedy mam próbę?
-My widzimy się jutro reszta dziewczyn dzisiaj ma próbę,a Ty możesz jechać gdzieś z Chuckiem ale odpocznij bo jutro będziemy ciężko pracować.
-Dobrze będę jutro za pewne z Chuckiem.To do zobaczenia Jane.
-Do jutra słońce.
Szłam w kierunku Chucka,który rozmawiał z jedną modelką,przeszłam koło nich i udałam się w stronę wyjścia.Usiadłam na schodach koło hotelu i czekałam na niego aż w końcu sobie o mnie przypomni.Po 5 minutach postanowił łaskawie przyjść po mnie,usiadł koło mnie i zaczął rozmowę na którą nie miałam ochotę.
-Co ja znowu zrobiłem?
-A czy ja coś mówię?
-No właśnie o to chodzi,że nic!
-Nie krzycz na mnie,rozumiesz?
-Przepraszam nie chciałem ale cały czas masz do mnie pretensję i nie wiem o co.
-Jak nie wiesz? Przyszłeś ze mną a już przystawiasz się do innej!
-Tylko rozmawiałem,a tak w ogóle nie muszę się tłumaczyć i mogę robić co chce i z kim chcę!
-Dobrze nie musisz mnie odwozić zamówię sobie taksówkę.
-Weź przestań odwiozę Cię i bez dyskusji.
-Dobra pojadę z Tobą ale nie odzywaj się do mnie.
-Dobrze.
Z tego wszystkiego zapomniałam pogadać z nim o mojej sukni na pokaz ale tak mnie wkurzył,że wyleciało mi z głowy.Przez całą drogę nikt się nie odezwał,panowała niezręczna cisza w końcu dojechaliśmy pod mój dom,wyszłam z samochodu i trzasłam drzwiami.Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę jak małe dziecko.Po jakimś czasie zasnęłam zmęczona myśląc o Chucku...
-Mamo za chwilę wychodzę z Chuckiem i nie wiem o której wrócę.Pa
-Poczekaj chwilkę skarbie.
-Słucham mamo co chcesz bo się śpieszę.
-Widzę, że się z nim pogodziłaś ale bardzo Cię proszę żebyś uważała na siebie kochanie.Dobrze?
-Tak mamo dobrze a teraz wychodzę bo Chuck już jest pa.
Schodząc po schodach usłyszałam dzwonek,podbiegłam do drzwi i je otworzyłam,za drzwiami stał on z dużym bukietem czerwonych róż.Podał mi je z uśmiechem na twarzy ja też obdarowałam go szczerym uśmiechem i przyjęłam prezent.
-Możemy już iść Blair?
-Poczekaj chwilkę tylko pójdę włożyć kwiaty do wazonu.Wejdź proszę.
-Dobrze ale się pośpiesz bo musimy już iść.
Poszłam do salonu po wazon,wróciłam do kuchni i wlałam wodę do niego i włożyłam śliczne róże,zaniosłam je do salonu i położyłam na szafkę żeby było je widać.
-To gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz ale to nic strasznego,dasz radę wierze w Ciebie.
-Chuck co Ty wymyśliłeś?
-Mojej mamy koleżanka za tydzień ma pokaz mody i od dzisiaj wszystkie modelki mają próby i Ty do nich dołączysz, wystąpisz na samym końcu ale w najlepszej jej sukience,która jest najważniejszą kreacją na tym pokazie.
-Oszalałeś czy co? Jak myślisz,że wyjdę na wybieg to się grubo mylisz,zatrzymaj się już!Nigdzie z Tobą nie jadę wypuść mnie!
-Blair uspokój się nic Ci nie będzie,dasz radę wiem to,wierzę w Ciebie i teraz Ty musisz w to uwierzyć.Dobrze? Proszę zrób to dla mnie.-Mówił do mnie robiąc minę jak kot ze Shreka.
-Chuck to nie jest dla mnie i się nie zgodzę,nie pasuję do nich.
-Zgadzam się nie pasujesz bo jesteś ładniejsza i w ogóle o 100 razy lepsza od nich więc weź się w garść skarbie i jedziemy.Ok?
-No dobrze ale nic już więcej nie mów tylko jedź jak mamy zdąrzyć.
-Dobrze to jedziemy.
Nie wierzę,że się na to zgodziłam no nie wierzę.Ale jak już się zgodziłam to musiałam to zrobić.Zauważyłam,że Chuck zaczął zwalniać i zatrzymał się przed swoim hotelem Empire.Wyszedł z samochodu,obszedł go i otworzył drzwi z mojej strony,podał mi rękę pomagając mi wysiąść z auta.Ruszyliśmy w stronę budynku ale w połowie drogi zatrzymałam się i tak stałam patrząc na wejście.Chuck podszedł do mnie wyciągnął w moją stronę rękę i prosił żebym mu zaufała,chwyciłam jego dłoń.Spletliśmy swoje palce i mój towarzysz lekko pociągnął mnie w stronę drzwi,oderwałam nogę od podłoża i szliśmy w stronę budynku.Weszłam z nim do hotelu i coraz bardziej się bałam i denerwowałam,Chuck prowadził mnie do sali w której odbywają się próby,otworzył drzwi i nie mogłam się ruszyć z miejsca wielki wybieg który zajmował 3/4 sali i po obu stronach wybiegu ułożone krzesła w rzędach.Podeszła do nas z uśmiechem na twarzy organizatorka pokazu i przywitała się z Chuckiem.
-Witaj Jane to jest moja przyjaciółka Blair.
-To Ty jesteś ta słynna Blair,witaj moja droga.
-Dzień dobry Jane,jak to sławna?.Spojrzałam w stronę Chucka,a on tylko się uśmiechnął.
A Jane kazała mi iść za sobą żeby pokazać mi moją suknie,weszliśmy do garderoby i wzięła kreację pokazał mi w czym mam wystąpić.Była śliczna ale zdziwiłam się bo to była suknia ślubna byłam w szoku,już ja sobie z nim pogadam pomyślałam.
-Jest śliczna Jane jesteś pewna,że to ja mam ją założyć?
-Tak Blair jestem pewna i zdania nie zmienię nie wiedziałam,że jesteś taka ładna będziesz pięknie w niej wyglądać.
-Dziękuję to kiedy mam próbę?
-My widzimy się jutro reszta dziewczyn dzisiaj ma próbę,a Ty możesz jechać gdzieś z Chuckiem ale odpocznij bo jutro będziemy ciężko pracować.
-Dobrze będę jutro za pewne z Chuckiem.To do zobaczenia Jane.
-Do jutra słońce.
Szłam w kierunku Chucka,który rozmawiał z jedną modelką,przeszłam koło nich i udałam się w stronę wyjścia.Usiadłam na schodach koło hotelu i czekałam na niego aż w końcu sobie o mnie przypomni.Po 5 minutach postanowił łaskawie przyjść po mnie,usiadł koło mnie i zaczął rozmowę na którą nie miałam ochotę.
-Co ja znowu zrobiłem?
-A czy ja coś mówię?
-No właśnie o to chodzi,że nic!
-Nie krzycz na mnie,rozumiesz?
-Przepraszam nie chciałem ale cały czas masz do mnie pretensję i nie wiem o co.
-Jak nie wiesz? Przyszłeś ze mną a już przystawiasz się do innej!
-Tylko rozmawiałem,a tak w ogóle nie muszę się tłumaczyć i mogę robić co chce i z kim chcę!
-Dobrze nie musisz mnie odwozić zamówię sobie taksówkę.
-Weź przestań odwiozę Cię i bez dyskusji.
-Dobra pojadę z Tobą ale nie odzywaj się do mnie.
-Dobrze.
Z tego wszystkiego zapomniałam pogadać z nim o mojej sukni na pokaz ale tak mnie wkurzył,że wyleciało mi z głowy.Przez całą drogę nikt się nie odezwał,panowała niezręczna cisza w końcu dojechaliśmy pod mój dom,wyszłam z samochodu i trzasłam drzwiami.Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę jak małe dziecko.Po jakimś czasie zasnęłam zmęczona myśląc o Chucku...
sobota, 22 grudnia 2012
Rozdział 3-Nieporozumienie
Kilka dni później...
Nadszedł już piątek moje plany szlak trafił Bella nie może przyjechać bo ma dużo nauki ale nie ja,jestem wzorową uczennicą jedną z najlepszych,ale niestety nie mam planów na weekend zobaczymy może coś się zmieni chociaż nie liczyła bym na to.Czas się szykować do szkoły na zegarku już 7 na szczęście dzisiaj mam lekcje na późniejszą godzinę.Uszykowana założyłam szpilki,wzięłam torebkę i wyszłam z domu postanowiłam się przejść,a nie znowu jechać samochodem w końcu daleko nie mam do szkoły.Weszłam do szkoły i zobaczyłam Chucka który rozmawia z jakąś dziewczyną w dodatku ładną i mega seksowną coś mnie ukłuło w serce nigdy nie przypuszczałam,że będę zazdrosna o jakiegoś faceta,a tu proszę mam ochotę wydrapać tej pannie oczy i najchętniej bym to zrobiła ale uratowała ją baba od matmy,szkoda chociaż i tak ją później znajdę.Chuck spojrzał w moją stronę ale ja nawet na niego nie spojrzałam poszłam w swoim kierunku do klasy,usiadłam do ławki akurat zaczęła się lekcja ale i tak myślami byłam gdzie indziej myślałam kim była ta dziewczyna dla niego muszę się tego dowiedzieć.Lekcje minęły mi dosyć spokojnie chociaż i tak myślałam o wydarzeniu z rana,Chuck próbował ze mną porozmawiać ale udawałam że nie mam czasu i prawie w ogóle z nim nie rozmawiałam.Dojechałam do domu zjadłam obiad i poszłam do siebie położyłam się do łóżka i włączyłam tv po godzinie oglądania jakiegoś beznadziejnego filmu oczy mi się zamykały i zasnęłam,obudziłam się 3 godziny później wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam że mam 10 nieodebranych połączeń i 15 smsów od Chucka na pewno się do niego nie odezwę niech na to nie liczy.Postanowiłam zejść na dół schodząc po schodach usłyszałam śmiechy,głos mojej mamy a głos drugiej osoby też mi był znajomy zamarłam w połowie schodów domyśliłam się kim jest ta osoba to on.Chuck w moim domu nie wierze jak on mógł tu przyjść bezczelny z niego typ,zeszłam do salonu siedział z moją mamą na kanapie i rozmawiali sobie jakby nigdy nic ten to ma tupet.
-Cześć słonko spałaś i nie chciałam Cię budzić Twój kolega jest tak miły i powiedział że poczeka aż się obudzisz i tak sobie rozmawiamy.
-Ok mamo czemu nie kazałaś mu sobie pójść i zostawić mnie w spokoju?
-Kochanie przepraszam myślałam,że się ucieszysz.
-To źle myślałaś mamo.
-Po co przyszłeś?-powiedziałam do niego
-Chciałem z Tobą porozmawiać ale widzę,że nie masz humoru może pogadamy kiedy indziej.-powiedział Chuck.
-Nie,możemy dzisiaj porozmawiać chodźmy na górę.-odpowiedziałam
-Dobrze jak chcesz to chodźmy.
Po chwili znaleźliśmy się sami w moim pokoju jakoś tak dziwnie się teraz czułam będąc sam na sam z nim,zastanawiałam się o czym on chce ze mną pogadać.
-No słucham co chciałeś,że postanowiłeś nachodzić mnie w moim własnym domu? Mogliśmy w poniedziałek porozmawiać.-zaczęłam rozmowe.
-Nie mogłem czekać do poniedziałku bo nie wiem o co Ci chodzi i muszę wyjaśnić tą sprawę.Więc powiedz co Ci się dzisiaj stało że mnie unikasz i tak źle traktujesz?
-Nic o co może mi chodzić,nie jesteśmy razem,jesteśmy tylko przyjaciółmi więc możesz rozmawiać z kim chcesz i ile chcesz to nie moja sprawa.-powiedziałam
-A więc o nią Ci chodzi,ona jest moją kuzynką nie musisz być o nią zazdrosna głuptasku nie mogłaś od razu mówić skarbie.
-Nie skarbuj mi tu teraz,i tak jestem zazdrosna.
-Ale o co?-zapytał
-Bo ona jest taka ładna i bardzo seksowna,nie to co ja.
-Dla mnie jesteś najładniejszą dziewczyną na świecie,jestem bardzo szczęśliwy że Cię poznałem.Nie doceniasz siebie kotku trzeba nad tym popracować zaczniemy od jutra.
-No może zobaczymy rano,a teraz już czas na Ciebie skarbie.powiedziałam puszczając oczko
-Nie chcę ale muszę iść bo się umówiłem z kumplami,do zobaczenia jutro.
-Będę czekać na telefon i na Ciebie pa miłego spotkania.-powiedziałam i poszłam się kąpać
Wyszłam z wanny owinęłam się w ręcznik i poszłam do pokoju po rzeczy do spania,położyłam się ale nie chciało mi się spać i włączyłam sobie telewizor akurat leciał mój ulubiony film Dirty Dancing obejrzałam do końca była już godzina 2 w nocy i postanowiłam pójść spać żeby się wyspać przed jutrzejszym dniem bo nie wiadomo co on wymyśli...
Nadszedł już piątek moje plany szlak trafił Bella nie może przyjechać bo ma dużo nauki ale nie ja,jestem wzorową uczennicą jedną z najlepszych,ale niestety nie mam planów na weekend zobaczymy może coś się zmieni chociaż nie liczyła bym na to.Czas się szykować do szkoły na zegarku już 7 na szczęście dzisiaj mam lekcje na późniejszą godzinę.Uszykowana założyłam szpilki,wzięłam torebkę i wyszłam z domu postanowiłam się przejść,a nie znowu jechać samochodem w końcu daleko nie mam do szkoły.Weszłam do szkoły i zobaczyłam Chucka który rozmawia z jakąś dziewczyną w dodatku ładną i mega seksowną coś mnie ukłuło w serce nigdy nie przypuszczałam,że będę zazdrosna o jakiegoś faceta,a tu proszę mam ochotę wydrapać tej pannie oczy i najchętniej bym to zrobiła ale uratowała ją baba od matmy,szkoda chociaż i tak ją później znajdę.Chuck spojrzał w moją stronę ale ja nawet na niego nie spojrzałam poszłam w swoim kierunku do klasy,usiadłam do ławki akurat zaczęła się lekcja ale i tak myślami byłam gdzie indziej myślałam kim była ta dziewczyna dla niego muszę się tego dowiedzieć.Lekcje minęły mi dosyć spokojnie chociaż i tak myślałam o wydarzeniu z rana,Chuck próbował ze mną porozmawiać ale udawałam że nie mam czasu i prawie w ogóle z nim nie rozmawiałam.Dojechałam do domu zjadłam obiad i poszłam do siebie położyłam się do łóżka i włączyłam tv po godzinie oglądania jakiegoś beznadziejnego filmu oczy mi się zamykały i zasnęłam,obudziłam się 3 godziny później wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam że mam 10 nieodebranych połączeń i 15 smsów od Chucka na pewno się do niego nie odezwę niech na to nie liczy.Postanowiłam zejść na dół schodząc po schodach usłyszałam śmiechy,głos mojej mamy a głos drugiej osoby też mi był znajomy zamarłam w połowie schodów domyśliłam się kim jest ta osoba to on.Chuck w moim domu nie wierze jak on mógł tu przyjść bezczelny z niego typ,zeszłam do salonu siedział z moją mamą na kanapie i rozmawiali sobie jakby nigdy nic ten to ma tupet.
-Cześć słonko spałaś i nie chciałam Cię budzić Twój kolega jest tak miły i powiedział że poczeka aż się obudzisz i tak sobie rozmawiamy.
-Ok mamo czemu nie kazałaś mu sobie pójść i zostawić mnie w spokoju?
-Kochanie przepraszam myślałam,że się ucieszysz.
-To źle myślałaś mamo.
-Po co przyszłeś?-powiedziałam do niego
-Chciałem z Tobą porozmawiać ale widzę,że nie masz humoru może pogadamy kiedy indziej.-powiedział Chuck.
-Nie,możemy dzisiaj porozmawiać chodźmy na górę.-odpowiedziałam
-Dobrze jak chcesz to chodźmy.
Po chwili znaleźliśmy się sami w moim pokoju jakoś tak dziwnie się teraz czułam będąc sam na sam z nim,zastanawiałam się o czym on chce ze mną pogadać.
-No słucham co chciałeś,że postanowiłeś nachodzić mnie w moim własnym domu? Mogliśmy w poniedziałek porozmawiać.-zaczęłam rozmowe.
-Nie mogłem czekać do poniedziałku bo nie wiem o co Ci chodzi i muszę wyjaśnić tą sprawę.Więc powiedz co Ci się dzisiaj stało że mnie unikasz i tak źle traktujesz?
-Nic o co może mi chodzić,nie jesteśmy razem,jesteśmy tylko przyjaciółmi więc możesz rozmawiać z kim chcesz i ile chcesz to nie moja sprawa.-powiedziałam
-A więc o nią Ci chodzi,ona jest moją kuzynką nie musisz być o nią zazdrosna głuptasku nie mogłaś od razu mówić skarbie.
-Nie skarbuj mi tu teraz,i tak jestem zazdrosna.
-Ale o co?-zapytał
-Bo ona jest taka ładna i bardzo seksowna,nie to co ja.
-Dla mnie jesteś najładniejszą dziewczyną na świecie,jestem bardzo szczęśliwy że Cię poznałem.Nie doceniasz siebie kotku trzeba nad tym popracować zaczniemy od jutra.
-No może zobaczymy rano,a teraz już czas na Ciebie skarbie.powiedziałam puszczając oczko
-Nie chcę ale muszę iść bo się umówiłem z kumplami,do zobaczenia jutro.
-Będę czekać na telefon i na Ciebie pa miłego spotkania.-powiedziałam i poszłam się kąpać
Wyszłam z wanny owinęłam się w ręcznik i poszłam do pokoju po rzeczy do spania,położyłam się ale nie chciało mi się spać i włączyłam sobie telewizor akurat leciał mój ulubiony film Dirty Dancing obejrzałam do końca była już godzina 2 w nocy i postanowiłam pójść spać żeby się wyspać przed jutrzejszym dniem bo nie wiadomo co on wymyśli...
czwartek, 1 listopada 2012
Rozdział 2-Marzenia się spełniają
Przebudziłam się przed 5:00 i już nie mogłam zasnąć chciałam jak najszybciej zobaczyć Chace'a,nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania z NIM.Leżałam przez dłuższą chwile i myślałam co na siebie założyć chciałam wyglądać wyjątkowo i zjawiskowo dla niego.Poszłam do łazienki nalać wody do wanny wlałam płyn do kąpieli i zapaliłam świeczki a po chwili zanurzyłam się w gorącej kąpieli.Po godzinie wyszłam z wanny bo woda się już zrobiła zimna owinęłam się w ręcznik i zaczęłam suszyć włosy,mam śliczne długie brązowe kręcone włosy.Zrobiłam delikatny makijaż usta musnęłam błyszczykiem i poszłam wybrać ciuchy do szkoły.Postanowiłam założyć czerwoną spódniczkę z wyższym stanem do tego czerwono-brązową koszulę z grubymi na ramkami i czarne szpilki.Ubrałam się i zeszłam do kuchni aby zjeść śniadanie,usiadłam przy stole i czekałam aż Anna przyniesie mi posiłek i kawę ze śmietanką.Wstałam i poszłam wyjrzeć przez okno ON już był,stał przed czarną limuzyną i oparty o nią czekał na mnie.Wzięłam torbę,płaszczyk i wyszłam z domu gdy stanęłam obok mojego towarzysza Anna wybiegła z domu aby dać mi lunch którego z wrażenia zapomniałam zabrać.Podziękowałam i wróciła do swoich obowiązków.Chace pocałował mnie w policzek a ja odwzajemniłam ten gest
-Witam ślicznie dziś wyglądasz B.
-Dziękuje Ty też wyglądasz całkiem nieźle.
Chace otworzył mi drzwi od pojazdu pomógł mi wsiąść a sam po chwili znalazł się koło mnie,przez całą drogę do szkoły rozmawialiśmy i śmialiśmy.Mam nadzieje że coś z tego będzie bo on na prawdę mi się bardzo podoba i pomału się w nim zakochuję.Zajechaliśmy pod szkołę on wysiadł jako pierwszy otworzył przede mną drzwi i podał rękę żeby pomóc mi wysiąść,chwyciłam jego rękę i nie chętnie chciałam ją puścić chciałam aby ta chwila trwała wiecznie ale niestety trzeba było iść na lekcje bo dzwonek już zadzwonił dając znak że lekcja się zaczyna.Podążaliśmy ramię w ramię a uczniowie,którzy również szli do klas uważnie nam się przyglądali,odpowiadało mi to bo lubię gdy na mnie patrzą,a zwłaszcza jak obok mnie jest tak bardzo przystojny facet.Weszliśmy do klasy Chace przepuścił mnie pierwszą w drzwiach,usiedliśmy do ławki po czym zaczęliśmy rozmawiać a nauczycielka kilka razy nas uciszała ale my i tak swoje.Następną lekcje mieliśmy osobno,bez sensu są te nasze plany lekcji no ale niestety musieliśmy iść na własne lekcje
-Do zobaczenia B.
-Widzimy się po lekcjach? spytałam.
-Oczywiście że tak,muszę odwieźć Cie do domu.
-No to do zobaczenia przystojniaku.
Chace puścił do mnie oczko i poszedł na lekcje ja się uśmiechnęłam i podążałam w swoim kierunku.lekcje ciągły się w nieskończoność ale w końcu usłyszałam upragniony dzwonek kończący lekcje,szłam korytarzem w kierunku wyjścia z budynku zatrzymałam się bo usłyszałam że ktoś mnie wołam obróciłam się i zobaczyłam GO. Poczekałąm na niego i razem wyszliśmy ze szkoły i szliśmy w kierunku jego limuzyny,jak zwykle otworzył mi drzwi zaprosił do środka z chęcią wsiadłam do samochodu i czekałam aż mój towarzysz usiądzie obok mnie.Drogę do mojego mojego domu spędziliśmy miło żartowaliśmy,rozmawialiśmy niestety auto się zatrzymało i musiałam wysiąść.Chace odprowadził mnie pod same drzwi domu,jego usta zbliżały się w kierunku moich przeszły mnie ciarki marzyłam o tej chwili ale jak te marzenia się spełniają wystraszyłam się bo miał tyle dziewczyn i nie chce być gorsza od nich obróciłam głowę zamiast pocałować mnie w usta pocałował w policzek,zdziwił się ale uszanował to i powiedział że poczeka i nie będzie naciskał uśmiechnęłam się go pocałowałam w policzek grzecznie się pożegnałam i weszłam do domu on po chwili odjechał.Poszłam przywitać się z mamą,która ja zawsze była zajęta ale na chwilę oderwała się od tego co robiła i spojrzała na mnie po czym zapytała
-Kim był ten młody dżentelmen skarbie?
-To był kolega z klasy mamo nic więcej ale może się to zmieni bardzo bym chciała ale zobaczymy co przyniesie los.
-Dobrze.A może zaprosisz go do nas na obiad i mi go przedstawisz?
-Mamo!Może kiedy indziej
-No dobrze kochanie,to idź rób lekcję i się trochę poucz.
-Dobrze mamo już idę,może Bella wpadnie na weekend może prawda?
-Oczywiście że może dawno jej nie widziałam wszystko u niej dobrze?
-Tak tak wszystko okey opowie Ci co u niej jak przyjedzie a teraz idę do siebie
-Dobrze zawołam Cię jak będzie kolacja
-Okey
Poszłam do siebie ściągnęłam szpilki po czym rzuciłam się na łózko wzięłam komórkę i napisałam sms'a do Belli:
Cześć siostrzyczko moja mama zgodziła się żebyś wpadła do nas na weekend już nie mogę się doczekać kiedy tu będziesz mam Ci mnóstwo rzeczy do powiedzenia.Do zobaczenia Twoja B.
-Witam ślicznie dziś wyglądasz B.
-Dziękuje Ty też wyglądasz całkiem nieźle.
Chace otworzył mi drzwi od pojazdu pomógł mi wsiąść a sam po chwili znalazł się koło mnie,przez całą drogę do szkoły rozmawialiśmy i śmialiśmy.Mam nadzieje że coś z tego będzie bo on na prawdę mi się bardzo podoba i pomału się w nim zakochuję.Zajechaliśmy pod szkołę on wysiadł jako pierwszy otworzył przede mną drzwi i podał rękę żeby pomóc mi wysiąść,chwyciłam jego rękę i nie chętnie chciałam ją puścić chciałam aby ta chwila trwała wiecznie ale niestety trzeba było iść na lekcje bo dzwonek już zadzwonił dając znak że lekcja się zaczyna.Podążaliśmy ramię w ramię a uczniowie,którzy również szli do klas uważnie nam się przyglądali,odpowiadało mi to bo lubię gdy na mnie patrzą,a zwłaszcza jak obok mnie jest tak bardzo przystojny facet.Weszliśmy do klasy Chace przepuścił mnie pierwszą w drzwiach,usiedliśmy do ławki po czym zaczęliśmy rozmawiać a nauczycielka kilka razy nas uciszała ale my i tak swoje.Następną lekcje mieliśmy osobno,bez sensu są te nasze plany lekcji no ale niestety musieliśmy iść na własne lekcje
-Do zobaczenia B.
-Widzimy się po lekcjach? spytałam.
-Oczywiście że tak,muszę odwieźć Cie do domu.
-No to do zobaczenia przystojniaku.
Chace puścił do mnie oczko i poszedł na lekcje ja się uśmiechnęłam i podążałam w swoim kierunku.lekcje ciągły się w nieskończoność ale w końcu usłyszałam upragniony dzwonek kończący lekcje,szłam korytarzem w kierunku wyjścia z budynku zatrzymałam się bo usłyszałam że ktoś mnie wołam obróciłam się i zobaczyłam GO. Poczekałąm na niego i razem wyszliśmy ze szkoły i szliśmy w kierunku jego limuzyny,jak zwykle otworzył mi drzwi zaprosił do środka z chęcią wsiadłam do samochodu i czekałam aż mój towarzysz usiądzie obok mnie.Drogę do mojego mojego domu spędziliśmy miło żartowaliśmy,rozmawialiśmy niestety auto się zatrzymało i musiałam wysiąść.Chace odprowadził mnie pod same drzwi domu,jego usta zbliżały się w kierunku moich przeszły mnie ciarki marzyłam o tej chwili ale jak te marzenia się spełniają wystraszyłam się bo miał tyle dziewczyn i nie chce być gorsza od nich obróciłam głowę zamiast pocałować mnie w usta pocałował w policzek,zdziwił się ale uszanował to i powiedział że poczeka i nie będzie naciskał uśmiechnęłam się go pocałowałam w policzek grzecznie się pożegnałam i weszłam do domu on po chwili odjechał.Poszłam przywitać się z mamą,która ja zawsze była zajęta ale na chwilę oderwała się od tego co robiła i spojrzała na mnie po czym zapytała
-Kim był ten młody dżentelmen skarbie?
-To był kolega z klasy mamo nic więcej ale może się to zmieni bardzo bym chciała ale zobaczymy co przyniesie los.
-Dobrze.A może zaprosisz go do nas na obiad i mi go przedstawisz?
-Mamo!Może kiedy indziej
-No dobrze kochanie,to idź rób lekcję i się trochę poucz.
-Dobrze mamo już idę,może Bella wpadnie na weekend może prawda?
-Oczywiście że może dawno jej nie widziałam wszystko u niej dobrze?
-Tak tak wszystko okey opowie Ci co u niej jak przyjedzie a teraz idę do siebie
-Dobrze zawołam Cię jak będzie kolacja
-Okey
Poszłam do siebie ściągnęłam szpilki po czym rzuciłam się na łózko wzięłam komórkę i napisałam sms'a do Belli:
Cześć siostrzyczko moja mama zgodziła się żebyś wpadła do nas na weekend już nie mogę się doczekać kiedy tu będziesz mam Ci mnóstwo rzeczy do powiedzenia.Do zobaczenia Twoja B.
środa, 31 października 2012
Rozdział 1-Początki nie zawsze są trudne
Obudziłam
się o 5:00 nie mogłam spać bo myślałam o mojej nowej szkole którą
właśnie dzisiaj zaczynam.Wstałam poszłam do łazienki wziąć długą
aromatyczną kąpiel przy świecach,spojrzałam na zegarek a on wskazywał
już 6:30.Owinięta w ręcznik poszłam do pokoju ubrać się i zrobić
delikatny makijaż.Wychodząc z domu pożegnałam się z mamą,która już
siedziała w swoim biurze i myśląc nad nową kolekcją na wybieg.Dzisiaj
cały dzień ma być w domu i mogłam jechać do szkoły limuzyną,często nią
jeździłam ale dzisiaj jest wyjątkowy dzień trzeba zadbać o pierwsze
wrażenie bo jak mówi jedno przysłowie "jak Cię widzą tak Cię piszą". Ta
szkoła była jedną z najlepszych w Nowym Jorku chodzą tu dzieci
znanych,bogatych i szanowanych ludzi.Jadąc do szkoły spoglądałam na
przechodni i myślałam czy poznam jakieś fajne koleżanki i będę mogła
dołączyć do elity szkoły tak jak było w poprzedniej szkole byłam
przewodniczącą szkoły i byłam najważniejszą członkinią elity szkolnej to
do mnie należało ostatnie słowo.Trudno zaczynać od nowa jak w tam tej
szkole byłam jedną z najważniejszych osób oczywiście dzięki mojej
kochanej mamie sławnej projektancce najlepszych marek na
świecie.Nadszedł ten moment dojechałam pod szkołę wysiadłam z auta kilka
osób było przed szkołą wszystkie oczy zwrócone były w moją stronę
uwielbiam być w centrum uwagi.Rozejrzałam się i udałam się do budynku
przechodząc koło tych wszystkich ludzi słyszałam jak szepczą do siebie
"kim jestem","skąd ma takie ciuchy na sobie" udawałam że nic nie słyszę
ale w głębi duszy cieszyłam się i uśmiechnęłam się pod nosem.Weszłam do
klasy wszyscy ucichli i na mnie spojrzeli.Nauczyciel spytał czy ja
jestem tą nową uczennicą grzecznie odpowiedziałam że to ja pan profesor
wskazał mi jedyne puste miejsce obok jakiegoś szatyna nie będę ukrywać
od razu mi się spodobał więc z uśmiechem na twarzy ruszyłam w jego
kierunku nigdy nie byłam nieśmiała i jako pierwsza zagadałam do niego.
-Cześć jestem Blair a Ty kim jesteś?
-Witam jestem Chace,miło mi poznać nową śliczną koleżankę.-moje policzki zrobiły się czerwone a mi gorąco.
-Może po lekcjach wybierzesz się ze mną i moimi znajomymi do jakiegoś klubu?
-Wiesz chyba nie powinnam ale z chęcią z Tobą gdzieś wyskoczę.
-Ok to super poznasz kilka bardzo ciekawych osób z mojego otoczenia.To widzimy się po lekcjach pod szkołą będę tam ciekać na Ciebie więc nie wystaw mnie do wiatru.
-Spokojnie będę na pewno możesz na mnie liczyć.
Rozmawialiśmy przez całą lekcję i gdy dzwonek zadzwonił mój kolega wyszedł z klasy posyłając mi najpiękniejszy uśmiech jaki widziałam ja odwzajemniłam uśmiech i mu pomachałam,nie mogę doczekać się końca lekcji chce się z nim znowu zobaczyć.Wszystkie pozostałe lekcje mineły nudno i wolno ale jak usłyszałam ostatni dzwonek ucieszyłam się że Go zobaczę.Wyszłam ze szkoły szukałam go wzrokiem a on stał oparty o brame i patrzył w moim kierunku miałam wrażenie że serce mi staneło z wrażenia jaki on jest przystojny szatyn o ślicznych brązowych oczach.Schodziłam po schodach i szłam w jego kierunku stanęłam przed nim a on pocałował mnie w policzek,zdziwiłam się takim gestem z jego strony ale po chwili się ucieszyłam takim obiegiem sprawy,chyba się w nim zakochałam ale do tej chwili nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia i myślałam że mnie to nie spotka a jednak stalo się.
-No to na kogo czekamy? spytałam się
-Szczerze to na nikogo będziemy sami i poznamy się lepiej jeśli nie masz nic przeciwko?
-Nie nie mam nawet się cieszę że będziemy sami będę mogła Cię lepiej poznać
-No to idziemy? spytał biorąc moją rękę pod ramię
-Tak możemy iść.A gdzie mnie zabierasz jeśli mogę wiedzieć?
-To niespodzianka na pewno Ci się spodoba
Szliśmy w stronę jego samochodu.Otworzył drzwi przede mną i pomógł mi wejść do pojazdu.Strasznie mi się to spodobało.Obszedł samochód i usiadł za kierownicą,ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.Po jakimś czasie staneliśmy pod jakimś hotelem,mój towarzysz wysiadł z auta i podąża w kierunku drzwi z mojej strony,otworzył je i podał mi rękę żeby pomóc mi wysiąść,stanełam koł samochodu rozejrzałam się i spojrzałam na hotel był duży ładny pięciogwiazdkowy.
-Dlaczego przyjechaliśmy do hotelu?spytałam
-To jest mój hotel,zapraszam Cię na obiad do najlepszej restauracji w mieście.
-Oo to jest Twój hotel?spytałam zdziwiona
-Tak a to coś złego że mam własną sieć hoteli?
-Nie.Zaniemówiłam nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
-To możemy wejść do środka?
-Tak oczywiście chodźmy jestem strasznie głodna.Uśmiechnęłam się a on odwzajemnij uśmiech.Weszliśmy do środka podążaliśmy do restauracji,wnętrze hotelu zaparło mi dech w piersiach.Było ślicznie marmur,złoto dużo przestrzeni.Usiedliśmy przy stoliku podszedł do nas ubrany w czarny uniform z białą koszulą i muszką kelner podał nam karty menu i odszedł.
-Na to masz ochotę?Wybierz co tylko chcesz.
-Tyle tu tego nie mogę się zdecydować,może Ty za mnie zamówisz?
-Polecam owoce morza są naprawdę dobre.
-Ok spróbuje.
Chace zawołał kelnera złożyliśmy zamówienie w między czasie czekając na danie rozmawialiśmy o wszystkim,śmialiśmy się bardzo miło.Zjedliśmy posiłek i wyszliśmy przed hotel do samochodu mój znajomy zaproponował mi że podwiezie mnie pod sam dom zgodziłam się chciałam żeby ten dzień się nie kończył,smutno mi się zrobiło na samą myśl że muszę się z nim rozstać na te kilka godzin i dopiero jutro go zobacze no ale trzeba sie pożegnać nietety ale jutro też jest dzień.Chace zatrzymał sie pod moim domem wysiadł otworzył mi drzwi i ruszyliśmy w kierunku drzwi od domu.Odprowadził mnie pod sam dom i pocałował mnie na pożegnanie w policzek i wyszeptał mi do ucha
-Do zobaczenia jutro to był wspaniały wieczór mam nadzieje że to jeszcze powtórzymy
-Z pewnością mi tez się podobało do jutra.powiedziałam całując go w policzek.
-Pa piękna przyjadę jutro po Ciebie rano jeśli nie masz nic przeciwko.
-Oczywiście że nie będę czekać na Ciebie pa.I weszłam do domu opierając się o drzwi w bardzo dobrym humorze i uśmiechem na twarzy.Poszłam do mojego pokoju rzucając się na łóżko.-To był mój najlepszy dzień od bardzo dawna,przy nim zapomniałam o byłym który mnie upokorzył i poniżył ale nie ma co wracać do przeszłości trzeba myśleć o przyszłości.Poszłam wziąć szybki prysznic,ubrałam moją najwygodniejszą piżamkę i poszłam do mojego ogromnego łóżka się położyć długo nie mogłam zasnąć ale jak już zasnęłam to śniłam o NIM o moim księciu na białym koniu...
-Cześć jestem Blair a Ty kim jesteś?
-Witam jestem Chace,miło mi poznać nową śliczną koleżankę.-moje policzki zrobiły się czerwone a mi gorąco.
-Może po lekcjach wybierzesz się ze mną i moimi znajomymi do jakiegoś klubu?
-Wiesz chyba nie powinnam ale z chęcią z Tobą gdzieś wyskoczę.
-Ok to super poznasz kilka bardzo ciekawych osób z mojego otoczenia.To widzimy się po lekcjach pod szkołą będę tam ciekać na Ciebie więc nie wystaw mnie do wiatru.
-Spokojnie będę na pewno możesz na mnie liczyć.
Rozmawialiśmy przez całą lekcję i gdy dzwonek zadzwonił mój kolega wyszedł z klasy posyłając mi najpiękniejszy uśmiech jaki widziałam ja odwzajemniłam uśmiech i mu pomachałam,nie mogę doczekać się końca lekcji chce się z nim znowu zobaczyć.Wszystkie pozostałe lekcje mineły nudno i wolno ale jak usłyszałam ostatni dzwonek ucieszyłam się że Go zobaczę.Wyszłam ze szkoły szukałam go wzrokiem a on stał oparty o brame i patrzył w moim kierunku miałam wrażenie że serce mi staneło z wrażenia jaki on jest przystojny szatyn o ślicznych brązowych oczach.Schodziłam po schodach i szłam w jego kierunku stanęłam przed nim a on pocałował mnie w policzek,zdziwiłam się takim gestem z jego strony ale po chwili się ucieszyłam takim obiegiem sprawy,chyba się w nim zakochałam ale do tej chwili nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia i myślałam że mnie to nie spotka a jednak stalo się.
-No to na kogo czekamy? spytałam się
-Szczerze to na nikogo będziemy sami i poznamy się lepiej jeśli nie masz nic przeciwko?
-Nie nie mam nawet się cieszę że będziemy sami będę mogła Cię lepiej poznać
-No to idziemy? spytał biorąc moją rękę pod ramię
-Tak możemy iść.A gdzie mnie zabierasz jeśli mogę wiedzieć?
-To niespodzianka na pewno Ci się spodoba
Szliśmy w stronę jego samochodu.Otworzył drzwi przede mną i pomógł mi wejść do pojazdu.Strasznie mi się to spodobało.Obszedł samochód i usiadł za kierownicą,ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.Po jakimś czasie staneliśmy pod jakimś hotelem,mój towarzysz wysiadł z auta i podąża w kierunku drzwi z mojej strony,otworzył je i podał mi rękę żeby pomóc mi wysiąść,stanełam koł samochodu rozejrzałam się i spojrzałam na hotel był duży ładny pięciogwiazdkowy.
-Dlaczego przyjechaliśmy do hotelu?spytałam
-To jest mój hotel,zapraszam Cię na obiad do najlepszej restauracji w mieście.
-Oo to jest Twój hotel?spytałam zdziwiona
-Tak a to coś złego że mam własną sieć hoteli?
-Nie.Zaniemówiłam nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
-To możemy wejść do środka?
-Tak oczywiście chodźmy jestem strasznie głodna.Uśmiechnęłam się a on odwzajemnij uśmiech.Weszliśmy do środka podążaliśmy do restauracji,wnętrze hotelu zaparło mi dech w piersiach.Było ślicznie marmur,złoto dużo przestrzeni.Usiedliśmy przy stoliku podszedł do nas ubrany w czarny uniform z białą koszulą i muszką kelner podał nam karty menu i odszedł.
-Na to masz ochotę?Wybierz co tylko chcesz.
-Tyle tu tego nie mogę się zdecydować,może Ty za mnie zamówisz?
-Polecam owoce morza są naprawdę dobre.
-Ok spróbuje.
Chace zawołał kelnera złożyliśmy zamówienie w między czasie czekając na danie rozmawialiśmy o wszystkim,śmialiśmy się bardzo miło.Zjedliśmy posiłek i wyszliśmy przed hotel do samochodu mój znajomy zaproponował mi że podwiezie mnie pod sam dom zgodziłam się chciałam żeby ten dzień się nie kończył,smutno mi się zrobiło na samą myśl że muszę się z nim rozstać na te kilka godzin i dopiero jutro go zobacze no ale trzeba sie pożegnać nietety ale jutro też jest dzień.Chace zatrzymał sie pod moim domem wysiadł otworzył mi drzwi i ruszyliśmy w kierunku drzwi od domu.Odprowadził mnie pod sam dom i pocałował mnie na pożegnanie w policzek i wyszeptał mi do ucha
-Do zobaczenia jutro to był wspaniały wieczór mam nadzieje że to jeszcze powtórzymy
-Z pewnością mi tez się podobało do jutra.powiedziałam całując go w policzek.
-Pa piękna przyjadę jutro po Ciebie rano jeśli nie masz nic przeciwko.
-Oczywiście że nie będę czekać na Ciebie pa.I weszłam do domu opierając się o drzwi w bardzo dobrym humorze i uśmiechem na twarzy.Poszłam do mojego pokoju rzucając się na łóżko.-To był mój najlepszy dzień od bardzo dawna,przy nim zapomniałam o byłym który mnie upokorzył i poniżył ale nie ma co wracać do przeszłości trzeba myśleć o przyszłości.Poszłam wziąć szybki prysznic,ubrałam moją najwygodniejszą piżamkę i poszłam do mojego ogromnego łóżka się położyć długo nie mogłam zasnąć ale jak już zasnęłam to śniłam o NIM o moim księciu na białym koniu...
Subskrybuj:
Posty (Atom)