środa, 31 października 2012

Rozdział 1-Początki nie zawsze są trudne

Obudziłam się o 5:00 nie mogłam spać bo myślałam o mojej nowej szkole którą właśnie dzisiaj zaczynam.Wstałam poszłam do łazienki wziąć długą aromatyczną kąpiel przy świecach,spojrzałam na zegarek a on wskazywał już 6:30.Owinięta w ręcznik poszłam do pokoju ubrać się i zrobić delikatny makijaż.Wychodząc z domu pożegnałam się z mamą,która już siedziała w swoim biurze i myśląc nad nową kolekcją na wybieg.Dzisiaj cały dzień ma być w domu i mogłam jechać do szkoły limuzyną,często nią jeździłam ale dzisiaj jest wyjątkowy dzień trzeba zadbać o pierwsze wrażenie bo jak mówi jedno przysłowie "jak Cię widzą tak Cię piszą". Ta szkoła była jedną z najlepszych w Nowym Jorku chodzą tu dzieci znanych,bogatych i szanowanych ludzi.Jadąc do szkoły spoglądałam na przechodni i myślałam czy poznam jakieś fajne koleżanki i będę mogła dołączyć do elity szkoły tak jak było w poprzedniej szkole byłam przewodniczącą szkoły i byłam najważniejszą członkinią elity szkolnej to do mnie należało ostatnie słowo.Trudno zaczynać od nowa jak w tam tej szkole byłam jedną z najważniejszych osób oczywiście dzięki mojej kochanej mamie sławnej projektancce najlepszych marek na świecie.Nadszedł ten moment dojechałam pod szkołę wysiadłam z auta kilka osób było przed szkołą wszystkie oczy zwrócone były w moją stronę uwielbiam być w centrum uwagi.Rozejrzałam się i udałam się do budynku przechodząc koło tych wszystkich ludzi słyszałam jak szepczą do siebie "kim jestem","skąd ma takie ciuchy na sobie" udawałam że nic nie słyszę ale w głębi duszy cieszyłam się i uśmiechnęłam się pod nosem.Weszłam do klasy wszyscy ucichli i na mnie spojrzeli.Nauczyciel spytał czy ja jestem tą nową uczennicą grzecznie odpowiedziałam że to ja pan profesor wskazał mi jedyne puste miejsce obok jakiegoś szatyna nie będę ukrywać od razu mi się spodobał więc z uśmiechem na twarzy ruszyłam w jego kierunku nigdy nie byłam nieśmiała i jako pierwsza zagadałam do niego.
-Cześć jestem Blair a Ty kim jesteś?
-Witam jestem Chace,miło mi poznać nową śliczną koleżankę.-moje policzki zrobiły się czerwone a mi gorąco.
-Może po lekcjach wybierzesz się ze mną i moimi znajomymi do jakiegoś klubu?
-Wiesz chyba nie powinnam ale z chęcią z Tobą gdzieś wyskoczę.
-Ok to super poznasz kilka bardzo ciekawych osób z mojego otoczenia.To widzimy się po lekcjach pod szkołą będę tam ciekać na Ciebie więc nie wystaw mnie do wiatru.
-Spokojnie będę na pewno możesz na mnie liczyć.
Rozmawialiśmy przez całą lekcję i gdy dzwonek zadzwonił mój kolega wyszedł z klasy posyłając mi najpiękniejszy uśmiech jaki widziałam ja odwzajemniłam uśmiech i mu pomachałam,nie mogę doczekać się końca lekcji chce się z nim znowu zobaczyć.Wszystkie pozostałe lekcje mineły nudno i wolno ale jak usłyszałam ostatni dzwonek ucieszyłam się że Go zobaczę.Wyszłam ze szkoły szukałam go wzrokiem a on stał oparty o brame i patrzył w moim kierunku miałam wrażenie że serce mi staneło z wrażenia jaki on jest przystojny szatyn o ślicznych brązowych oczach.Schodziłam po schodach i szłam w jego kierunku stanęłam przed nim a on pocałował mnie w policzek,zdziwiłam się takim gestem z jego strony ale po chwili się ucieszyłam takim obiegiem sprawy,chyba się w nim zakochałam ale do tej chwili nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia i myślałam że mnie to nie spotka a jednak stalo się.
-No to na kogo czekamy? spytałam się
-Szczerze to na nikogo będziemy sami i poznamy się lepiej jeśli nie masz nic przeciwko?
-Nie nie mam nawet się cieszę że będziemy sami będę mogła Cię lepiej poznać
-No to idziemy? spytał biorąc moją rękę pod ramię
-Tak możemy iść.A gdzie mnie zabierasz jeśli mogę wiedzieć?
-To niespodzianka na pewno Ci się spodoba
Szliśmy w stronę jego samochodu.Otworzył drzwi przede mną i pomógł mi wejść do pojazdu.Strasznie mi się to spodobało.Obszedł samochód i usiadł za kierownicą,ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.Po jakimś czasie staneliśmy pod jakimś hotelem,mój towarzysz wysiadł z auta i podąża w kierunku drzwi z mojej strony,otworzył je i podał mi rękę żeby pomóc mi wysiąść,stanełam koł samochodu rozejrzałam się i spojrzałam na hotel był duży ładny pięciogwiazdkowy.
-Dlaczego przyjechaliśmy do hotelu?spytałam
-To jest mój hotel,zapraszam Cię na obiad do najlepszej restauracji w mieście.
-Oo to jest Twój hotel?spytałam zdziwiona
-Tak a to coś złego że mam własną sieć hoteli?
-Nie.Zaniemówiłam nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
-To możemy wejść do środka?
-Tak oczywiście chodźmy jestem strasznie głodna.Uśmiechnęłam się a on odwzajemnij uśmiech.Weszliśmy do środka podążaliśmy do restauracji,wnętrze hotelu zaparło mi dech w piersiach.Było ślicznie marmur,złoto dużo przestrzeni.Usiedliśmy przy stoliku podszedł do nas ubrany w czarny uniform z białą koszulą i muszką kelner podał nam karty menu i odszedł.
-Na to masz ochotę?Wybierz co tylko chcesz.
-Tyle tu tego nie mogę się zdecydować,może Ty za mnie zamówisz?
-Polecam owoce morza są naprawdę dobre.
-Ok spróbuje.
Chace zawołał kelnera złożyliśmy zamówienie w między czasie czekając na danie rozmawialiśmy o wszystkim,śmialiśmy się bardzo miło.Zjedliśmy posiłek i wyszliśmy przed hotel do samochodu mój znajomy zaproponował mi że podwiezie mnie pod sam dom zgodziłam się chciałam żeby ten dzień się nie kończył,smutno mi się zrobiło na samą myśl że muszę się z nim rozstać na te kilka godzin i dopiero jutro go zobacze no ale trzeba sie pożegnać nietety ale jutro też jest dzień.Chace zatrzymał sie pod moim domem wysiadł otworzył mi drzwi i ruszyliśmy w kierunku drzwi od domu.Odprowadził mnie pod sam dom i pocałował mnie na pożegnanie w policzek i wyszeptał mi do ucha
-Do zobaczenia jutro to był wspaniały wieczór mam nadzieje że to jeszcze powtórzymy
-Z pewnością mi tez się podobało do jutra.powiedziałam całując go w policzek.
-Pa piękna przyjadę jutro po Ciebie rano jeśli nie masz nic przeciwko.
-Oczywiście że nie będę czekać na Ciebie pa.I weszłam do domu opierając się o drzwi w bardzo dobrym humorze i uśmiechem na twarzy.Poszłam do mojego pokoju rzucając się na łóżko.-To był mój najlepszy dzień od bardzo dawna,przy nim zapomniałam o byłym który mnie upokorzył i poniżył ale nie ma co wracać do przeszłości trzeba myśleć o przyszłości.Poszłam wziąć szybki prysznic,ubrałam moją najwygodniejszą piżamkę i poszłam do mojego ogromnego łóżka się położyć długo nie mogłam zasnąć ale jak już zasnęłam to śniłam o NIM o moim księciu na białym koniu...

1 komentarz: