czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 2-Marzenia się spełniają

Przebudziłam się przed 5:00 i już nie mogłam zasnąć chciałam jak najszybciej zobaczyć Chace'a,nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania z NIM.Leżałam przez dłuższą chwile i myślałam co na siebie założyć chciałam wyglądać wyjątkowo i zjawiskowo dla niego.Poszłam do łazienki nalać wody do wanny wlałam płyn do kąpieli i zapaliłam świeczki a po chwili zanurzyłam się w gorącej kąpieli.Po godzinie wyszłam z wanny bo woda się już zrobiła zimna owinęłam się w ręcznik i zaczęłam suszyć włosy,mam śliczne długie brązowe kręcone włosy.Zrobiłam delikatny makijaż usta musnęłam błyszczykiem i poszłam wybrać ciuchy do szkoły.Postanowiłam założyć czerwoną spódniczkę z wyższym stanem do tego czerwono-brązową koszulę z grubymi na ramkami i czarne szpilki.Ubrałam się i zeszłam do kuchni aby zjeść śniadanie,usiadłam przy stole i czekałam aż Anna przyniesie mi posiłek i kawę ze śmietanką.Wstałam i poszłam wyjrzeć przez okno ON już był,stał przed czarną limuzyną i oparty o nią czekał na mnie.Wzięłam torbę,płaszczyk i wyszłam z domu gdy stanęłam obok mojego towarzysza Anna wybiegła z domu aby dać mi lunch którego z wrażenia zapomniałam zabrać.Podziękowałam i wróciła do swoich obowiązków.Chace pocałował mnie w policzek a ja odwzajemniłam ten gest
-Witam ślicznie dziś wyglądasz B.
-Dziękuje Ty też wyglądasz całkiem nieźle.
Chace otworzył mi drzwi od pojazdu pomógł mi wsiąść a sam po chwili znalazł się koło mnie,przez całą drogę do szkoły rozmawialiśmy i śmialiśmy.Mam nadzieje że coś z tego będzie bo on na prawdę mi się bardzo podoba i pomału się w nim zakochuję.Zajechaliśmy pod szkołę on wysiadł jako pierwszy otworzył przede mną drzwi i podał rękę żeby pomóc mi wysiąść,chwyciłam jego rękę i nie chętnie chciałam ją puścić chciałam aby ta chwila trwała wiecznie ale niestety trzeba było iść na lekcje bo dzwonek już zadzwonił dając znak że lekcja się zaczyna.Podążaliśmy ramię w ramię a uczniowie,którzy również szli do klas uważnie nam się przyglądali,odpowiadało mi to bo lubię gdy na mnie patrzą,a zwłaszcza jak obok mnie jest tak bardzo przystojny facet.Weszliśmy do klasy Chace przepuścił mnie pierwszą w drzwiach,usiedliśmy do ławki po czym zaczęliśmy rozmawiać a nauczycielka kilka razy nas uciszała ale my i tak swoje.Następną lekcje mieliśmy osobno,bez sensu są te nasze plany lekcji no ale niestety musieliśmy iść na własne lekcje
-Do zobaczenia B.
-Widzimy się po lekcjach? spytałam.
-Oczywiście że tak,muszę odwieźć Cie do domu.
-No to do zobaczenia przystojniaku.
Chace puścił do mnie oczko i poszedł na lekcje ja się uśmiechnęłam i podążałam w swoim kierunku.lekcje ciągły się w nieskończoność ale w końcu usłyszałam upragniony dzwonek kończący lekcje,szłam korytarzem w kierunku wyjścia z budynku zatrzymałam się bo usłyszałam że ktoś mnie wołam obróciłam się i zobaczyłam GO. Poczekałąm na niego i razem wyszliśmy ze szkoły i szliśmy w kierunku jego limuzyny,jak zwykle otworzył mi drzwi zaprosił do środka z chęcią wsiadłam do samochodu i czekałam aż mój towarzysz usiądzie obok mnie.Drogę do mojego mojego domu spędziliśmy miło żartowaliśmy,rozmawialiśmy niestety auto się zatrzymało i musiałam wysiąść.Chace odprowadził mnie pod same drzwi domu,jego usta zbliżały się w kierunku moich przeszły mnie ciarki marzyłam o tej chwili ale jak te marzenia się spełniają wystraszyłam się bo miał tyle dziewczyn i nie chce być gorsza od nich obróciłam głowę zamiast pocałować mnie w usta pocałował w policzek,zdziwił się ale uszanował to i powiedział że poczeka i nie będzie naciskał uśmiechnęłam się go pocałowałam w policzek grzecznie się pożegnałam i weszłam do domu on po chwili odjechał.Poszłam przywitać się z mamą,która ja zawsze była zajęta ale na chwilę oderwała się od tego co robiła i spojrzała na mnie po czym zapytała
-Kim był ten młody dżentelmen skarbie?
-To był kolega z klasy mamo nic więcej ale może się to zmieni bardzo bym chciała ale zobaczymy co przyniesie los.
-Dobrze.A może zaprosisz go do nas na obiad i mi go przedstawisz?
-Mamo!Może kiedy indziej
-No dobrze kochanie,to idź rób lekcję i się trochę poucz.
-Dobrze mamo już idę,może Bella wpadnie na weekend może prawda?
-Oczywiście że może dawno jej nie widziałam wszystko u niej dobrze?
-Tak tak wszystko okey opowie Ci co u niej jak przyjedzie a teraz idę do siebie
-Dobrze zawołam Cię jak będzie kolacja
-Okey
Poszłam do siebie ściągnęłam szpilki po czym rzuciłam się na łózko wzięłam komórkę i napisałam sms'a do Belli:
        Cześć siostrzyczko moja mama zgodziła się żebyś wpadła do nas na weekend już nie mogę się doczekać kiedy tu będziesz mam Ci mnóstwo rzeczy do powiedzenia.Do zobaczenia Twoja B.