sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 3-Nieporozumienie

Kilka dni później...

Nadszedł już piątek moje plany szlak trafił Bella nie może przyjechać bo ma dużo nauki ale nie ja,jestem wzorową uczennicą jedną z najlepszych,ale niestety nie mam planów na weekend zobaczymy może coś się zmieni chociaż nie liczyła bym na to.Czas się szykować do szkoły na zegarku już 7 na szczęście dzisiaj mam lekcje na późniejszą godzinę.Uszykowana założyłam szpilki,wzięłam torebkę i wyszłam z domu postanowiłam się przejść,a nie znowu jechać samochodem w końcu daleko nie mam do szkoły.Weszłam do szkoły i zobaczyłam Chucka który rozmawia z jakąś dziewczyną w dodatku ładną i mega seksowną coś mnie ukłuło w serce nigdy nie przypuszczałam,że będę zazdrosna o jakiegoś faceta,a tu proszę mam ochotę wydrapać tej pannie oczy i najchętniej bym to zrobiła ale uratowała ją baba od matmy,szkoda chociaż i tak ją później znajdę.Chuck spojrzał w moją stronę ale ja nawet na niego nie spojrzałam poszłam w swoim kierunku do klasy,usiadłam do ławki akurat zaczęła się lekcja ale i tak myślami byłam gdzie indziej myślałam kim była ta dziewczyna dla niego muszę się tego dowiedzieć.Lekcje minęły mi dosyć spokojnie chociaż i tak myślałam o wydarzeniu z rana,Chuck próbował ze mną porozmawiać ale udawałam że nie mam czasu i prawie w ogóle z nim nie rozmawiałam.Dojechałam do domu zjadłam obiad i poszłam do siebie położyłam się do łóżka i włączyłam tv po godzinie oglądania jakiegoś beznadziejnego filmu oczy mi się zamykały i zasnęłam,obudziłam się 3 godziny później wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam że mam 10 nieodebranych połączeń i 15 smsów od Chucka na pewno się do niego nie odezwę niech na to nie liczy.Postanowiłam zejść na dół schodząc po schodach usłyszałam śmiechy,głos mojej mamy a głos drugiej osoby też mi był znajomy zamarłam w połowie schodów domyśliłam się kim jest ta osoba to on.Chuck w moim domu nie wierze jak on mógł tu przyjść bezczelny z niego typ,zeszłam do salonu siedział z moją mamą na kanapie i rozmawiali sobie jakby nigdy nic ten to ma tupet.
-Cześć słonko spałaś i nie chciałam Cię budzić Twój kolega jest tak miły i powiedział że poczeka aż się obudzisz i tak sobie rozmawiamy.
-Ok mamo czemu nie kazałaś mu sobie pójść i zostawić mnie w spokoju?
-Kochanie przepraszam myślałam,że się ucieszysz.
-To źle myślałaś mamo.
-Po co przyszłeś?-powiedziałam do niego
-Chciałem z Tobą porozmawiać ale widzę,że nie masz humoru może pogadamy kiedy indziej.-powiedział Chuck.
-Nie,możemy dzisiaj porozmawiać chodźmy na górę.-odpowiedziałam
-Dobrze jak chcesz to chodźmy.
Po chwili znaleźliśmy się sami w moim pokoju jakoś tak dziwnie się teraz czułam będąc sam na sam z nim,zastanawiałam się o czym on chce ze mną pogadać.
-No słucham co chciałeś,że postanowiłeś nachodzić mnie w moim własnym domu? Mogliśmy w poniedziałek porozmawiać.-zaczęłam rozmowe.
-Nie mogłem czekać do poniedziałku bo nie wiem o co Ci chodzi i muszę wyjaśnić tą sprawę.Więc powiedz co Ci się dzisiaj stało że mnie unikasz i tak źle traktujesz?
-Nic o co może mi chodzić,nie jesteśmy razem,jesteśmy tylko przyjaciółmi więc możesz rozmawiać z kim chcesz i ile chcesz to nie moja sprawa.-powiedziałam
-A więc o nią Ci chodzi,ona jest moją kuzynką nie musisz być o nią zazdrosna głuptasku nie mogłaś od razu mówić skarbie.
-Nie skarbuj mi tu teraz,i tak jestem zazdrosna.
-Ale o co?-zapytał
-Bo ona jest taka ładna i bardzo seksowna,nie to co ja.
-Dla mnie jesteś najładniejszą dziewczyną na świecie,jestem bardzo szczęśliwy że Cię poznałem.Nie doceniasz siebie kotku trzeba nad tym popracować zaczniemy od jutra.
-No może zobaczymy rano,a teraz już czas na Ciebie skarbie.powiedziałam puszczając oczko
-Nie chcę ale muszę iść bo się umówiłem z kumplami,do zobaczenia jutro.
-Będę czekać na telefon i na Ciebie pa miłego spotkania.-powiedziałam i poszłam się kąpać
Wyszłam z wanny owinęłam się w ręcznik i poszłam do pokoju po rzeczy do spania,położyłam się ale nie chciało mi się spać i włączyłam sobie telewizor akurat leciał mój ulubiony film Dirty Dancing obejrzałam do końca była już godzina 2 w nocy i postanowiłam pójść spać żeby się wyspać przed jutrzejszym dniem bo nie wiadomo co on wymyśli...

czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 2-Marzenia się spełniają

Przebudziłam się przed 5:00 i już nie mogłam zasnąć chciałam jak najszybciej zobaczyć Chace'a,nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania z NIM.Leżałam przez dłuższą chwile i myślałam co na siebie założyć chciałam wyglądać wyjątkowo i zjawiskowo dla niego.Poszłam do łazienki nalać wody do wanny wlałam płyn do kąpieli i zapaliłam świeczki a po chwili zanurzyłam się w gorącej kąpieli.Po godzinie wyszłam z wanny bo woda się już zrobiła zimna owinęłam się w ręcznik i zaczęłam suszyć włosy,mam śliczne długie brązowe kręcone włosy.Zrobiłam delikatny makijaż usta musnęłam błyszczykiem i poszłam wybrać ciuchy do szkoły.Postanowiłam założyć czerwoną spódniczkę z wyższym stanem do tego czerwono-brązową koszulę z grubymi na ramkami i czarne szpilki.Ubrałam się i zeszłam do kuchni aby zjeść śniadanie,usiadłam przy stole i czekałam aż Anna przyniesie mi posiłek i kawę ze śmietanką.Wstałam i poszłam wyjrzeć przez okno ON już był,stał przed czarną limuzyną i oparty o nią czekał na mnie.Wzięłam torbę,płaszczyk i wyszłam z domu gdy stanęłam obok mojego towarzysza Anna wybiegła z domu aby dać mi lunch którego z wrażenia zapomniałam zabrać.Podziękowałam i wróciła do swoich obowiązków.Chace pocałował mnie w policzek a ja odwzajemniłam ten gest
-Witam ślicznie dziś wyglądasz B.
-Dziękuje Ty też wyglądasz całkiem nieźle.
Chace otworzył mi drzwi od pojazdu pomógł mi wsiąść a sam po chwili znalazł się koło mnie,przez całą drogę do szkoły rozmawialiśmy i śmialiśmy.Mam nadzieje że coś z tego będzie bo on na prawdę mi się bardzo podoba i pomału się w nim zakochuję.Zajechaliśmy pod szkołę on wysiadł jako pierwszy otworzył przede mną drzwi i podał rękę żeby pomóc mi wysiąść,chwyciłam jego rękę i nie chętnie chciałam ją puścić chciałam aby ta chwila trwała wiecznie ale niestety trzeba było iść na lekcje bo dzwonek już zadzwonił dając znak że lekcja się zaczyna.Podążaliśmy ramię w ramię a uczniowie,którzy również szli do klas uważnie nam się przyglądali,odpowiadało mi to bo lubię gdy na mnie patrzą,a zwłaszcza jak obok mnie jest tak bardzo przystojny facet.Weszliśmy do klasy Chace przepuścił mnie pierwszą w drzwiach,usiedliśmy do ławki po czym zaczęliśmy rozmawiać a nauczycielka kilka razy nas uciszała ale my i tak swoje.Następną lekcje mieliśmy osobno,bez sensu są te nasze plany lekcji no ale niestety musieliśmy iść na własne lekcje
-Do zobaczenia B.
-Widzimy się po lekcjach? spytałam.
-Oczywiście że tak,muszę odwieźć Cie do domu.
-No to do zobaczenia przystojniaku.
Chace puścił do mnie oczko i poszedł na lekcje ja się uśmiechnęłam i podążałam w swoim kierunku.lekcje ciągły się w nieskończoność ale w końcu usłyszałam upragniony dzwonek kończący lekcje,szłam korytarzem w kierunku wyjścia z budynku zatrzymałam się bo usłyszałam że ktoś mnie wołam obróciłam się i zobaczyłam GO. Poczekałąm na niego i razem wyszliśmy ze szkoły i szliśmy w kierunku jego limuzyny,jak zwykle otworzył mi drzwi zaprosił do środka z chęcią wsiadłam do samochodu i czekałam aż mój towarzysz usiądzie obok mnie.Drogę do mojego mojego domu spędziliśmy miło żartowaliśmy,rozmawialiśmy niestety auto się zatrzymało i musiałam wysiąść.Chace odprowadził mnie pod same drzwi domu,jego usta zbliżały się w kierunku moich przeszły mnie ciarki marzyłam o tej chwili ale jak te marzenia się spełniają wystraszyłam się bo miał tyle dziewczyn i nie chce być gorsza od nich obróciłam głowę zamiast pocałować mnie w usta pocałował w policzek,zdziwił się ale uszanował to i powiedział że poczeka i nie będzie naciskał uśmiechnęłam się go pocałowałam w policzek grzecznie się pożegnałam i weszłam do domu on po chwili odjechał.Poszłam przywitać się z mamą,która ja zawsze była zajęta ale na chwilę oderwała się od tego co robiła i spojrzała na mnie po czym zapytała
-Kim był ten młody dżentelmen skarbie?
-To był kolega z klasy mamo nic więcej ale może się to zmieni bardzo bym chciała ale zobaczymy co przyniesie los.
-Dobrze.A może zaprosisz go do nas na obiad i mi go przedstawisz?
-Mamo!Może kiedy indziej
-No dobrze kochanie,to idź rób lekcję i się trochę poucz.
-Dobrze mamo już idę,może Bella wpadnie na weekend może prawda?
-Oczywiście że może dawno jej nie widziałam wszystko u niej dobrze?
-Tak tak wszystko okey opowie Ci co u niej jak przyjedzie a teraz idę do siebie
-Dobrze zawołam Cię jak będzie kolacja
-Okey
Poszłam do siebie ściągnęłam szpilki po czym rzuciłam się na łózko wzięłam komórkę i napisałam sms'a do Belli:
        Cześć siostrzyczko moja mama zgodziła się żebyś wpadła do nas na weekend już nie mogę się doczekać kiedy tu będziesz mam Ci mnóstwo rzeczy do powiedzenia.Do zobaczenia Twoja B.

środa, 31 października 2012

Rozdział 1-Początki nie zawsze są trudne

Obudziłam się o 5:00 nie mogłam spać bo myślałam o mojej nowej szkole którą właśnie dzisiaj zaczynam.Wstałam poszłam do łazienki wziąć długą aromatyczną kąpiel przy świecach,spojrzałam na zegarek a on wskazywał już 6:30.Owinięta w ręcznik poszłam do pokoju ubrać się i zrobić delikatny makijaż.Wychodząc z domu pożegnałam się z mamą,która już siedziała w swoim biurze i myśląc nad nową kolekcją na wybieg.Dzisiaj cały dzień ma być w domu i mogłam jechać do szkoły limuzyną,często nią jeździłam ale dzisiaj jest wyjątkowy dzień trzeba zadbać o pierwsze wrażenie bo jak mówi jedno przysłowie "jak Cię widzą tak Cię piszą". Ta szkoła była jedną z najlepszych w Nowym Jorku chodzą tu dzieci znanych,bogatych i szanowanych ludzi.Jadąc do szkoły spoglądałam na przechodni i myślałam czy poznam jakieś fajne koleżanki i będę mogła dołączyć do elity szkoły tak jak było w poprzedniej szkole byłam przewodniczącą szkoły i byłam najważniejszą członkinią elity szkolnej to do mnie należało ostatnie słowo.Trudno zaczynać od nowa jak w tam tej szkole byłam jedną z najważniejszych osób oczywiście dzięki mojej kochanej mamie sławnej projektancce najlepszych marek na świecie.Nadszedł ten moment dojechałam pod szkołę wysiadłam z auta kilka osób było przed szkołą wszystkie oczy zwrócone były w moją stronę uwielbiam być w centrum uwagi.Rozejrzałam się i udałam się do budynku przechodząc koło tych wszystkich ludzi słyszałam jak szepczą do siebie "kim jestem","skąd ma takie ciuchy na sobie" udawałam że nic nie słyszę ale w głębi duszy cieszyłam się i uśmiechnęłam się pod nosem.Weszłam do klasy wszyscy ucichli i na mnie spojrzeli.Nauczyciel spytał czy ja jestem tą nową uczennicą grzecznie odpowiedziałam że to ja pan profesor wskazał mi jedyne puste miejsce obok jakiegoś szatyna nie będę ukrywać od razu mi się spodobał więc z uśmiechem na twarzy ruszyłam w jego kierunku nigdy nie byłam nieśmiała i jako pierwsza zagadałam do niego.
-Cześć jestem Blair a Ty kim jesteś?
-Witam jestem Chace,miło mi poznać nową śliczną koleżankę.-moje policzki zrobiły się czerwone a mi gorąco.
-Może po lekcjach wybierzesz się ze mną i moimi znajomymi do jakiegoś klubu?
-Wiesz chyba nie powinnam ale z chęcią z Tobą gdzieś wyskoczę.
-Ok to super poznasz kilka bardzo ciekawych osób z mojego otoczenia.To widzimy się po lekcjach pod szkołą będę tam ciekać na Ciebie więc nie wystaw mnie do wiatru.
-Spokojnie będę na pewno możesz na mnie liczyć.
Rozmawialiśmy przez całą lekcję i gdy dzwonek zadzwonił mój kolega wyszedł z klasy posyłając mi najpiękniejszy uśmiech jaki widziałam ja odwzajemniłam uśmiech i mu pomachałam,nie mogę doczekać się końca lekcji chce się z nim znowu zobaczyć.Wszystkie pozostałe lekcje mineły nudno i wolno ale jak usłyszałam ostatni dzwonek ucieszyłam się że Go zobaczę.Wyszłam ze szkoły szukałam go wzrokiem a on stał oparty o brame i patrzył w moim kierunku miałam wrażenie że serce mi staneło z wrażenia jaki on jest przystojny szatyn o ślicznych brązowych oczach.Schodziłam po schodach i szłam w jego kierunku stanęłam przed nim a on pocałował mnie w policzek,zdziwiłam się takim gestem z jego strony ale po chwili się ucieszyłam takim obiegiem sprawy,chyba się w nim zakochałam ale do tej chwili nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia i myślałam że mnie to nie spotka a jednak stalo się.
-No to na kogo czekamy? spytałam się
-Szczerze to na nikogo będziemy sami i poznamy się lepiej jeśli nie masz nic przeciwko?
-Nie nie mam nawet się cieszę że będziemy sami będę mogła Cię lepiej poznać
-No to idziemy? spytał biorąc moją rękę pod ramię
-Tak możemy iść.A gdzie mnie zabierasz jeśli mogę wiedzieć?
-To niespodzianka na pewno Ci się spodoba
Szliśmy w stronę jego samochodu.Otworzył drzwi przede mną i pomógł mi wejść do pojazdu.Strasznie mi się to spodobało.Obszedł samochód i usiadł za kierownicą,ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.Po jakimś czasie staneliśmy pod jakimś hotelem,mój towarzysz wysiadł z auta i podąża w kierunku drzwi z mojej strony,otworzył je i podał mi rękę żeby pomóc mi wysiąść,stanełam koł samochodu rozejrzałam się i spojrzałam na hotel był duży ładny pięciogwiazdkowy.
-Dlaczego przyjechaliśmy do hotelu?spytałam
-To jest mój hotel,zapraszam Cię na obiad do najlepszej restauracji w mieście.
-Oo to jest Twój hotel?spytałam zdziwiona
-Tak a to coś złego że mam własną sieć hoteli?
-Nie.Zaniemówiłam nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
-To możemy wejść do środka?
-Tak oczywiście chodźmy jestem strasznie głodna.Uśmiechnęłam się a on odwzajemnij uśmiech.Weszliśmy do środka podążaliśmy do restauracji,wnętrze hotelu zaparło mi dech w piersiach.Było ślicznie marmur,złoto dużo przestrzeni.Usiedliśmy przy stoliku podszedł do nas ubrany w czarny uniform z białą koszulą i muszką kelner podał nam karty menu i odszedł.
-Na to masz ochotę?Wybierz co tylko chcesz.
-Tyle tu tego nie mogę się zdecydować,może Ty za mnie zamówisz?
-Polecam owoce morza są naprawdę dobre.
-Ok spróbuje.
Chace zawołał kelnera złożyliśmy zamówienie w między czasie czekając na danie rozmawialiśmy o wszystkim,śmialiśmy się bardzo miło.Zjedliśmy posiłek i wyszliśmy przed hotel do samochodu mój znajomy zaproponował mi że podwiezie mnie pod sam dom zgodziłam się chciałam żeby ten dzień się nie kończył,smutno mi się zrobiło na samą myśl że muszę się z nim rozstać na te kilka godzin i dopiero jutro go zobacze no ale trzeba sie pożegnać nietety ale jutro też jest dzień.Chace zatrzymał sie pod moim domem wysiadł otworzył mi drzwi i ruszyliśmy w kierunku drzwi od domu.Odprowadził mnie pod sam dom i pocałował mnie na pożegnanie w policzek i wyszeptał mi do ucha
-Do zobaczenia jutro to był wspaniały wieczór mam nadzieje że to jeszcze powtórzymy
-Z pewnością mi tez się podobało do jutra.powiedziałam całując go w policzek.
-Pa piękna przyjadę jutro po Ciebie rano jeśli nie masz nic przeciwko.
-Oczywiście że nie będę czekać na Ciebie pa.I weszłam do domu opierając się o drzwi w bardzo dobrym humorze i uśmiechem na twarzy.Poszłam do mojego pokoju rzucając się na łóżko.-To był mój najlepszy dzień od bardzo dawna,przy nim zapomniałam o byłym który mnie upokorzył i poniżył ale nie ma co wracać do przeszłości trzeba myśleć o przyszłości.Poszłam wziąć szybki prysznic,ubrałam moją najwygodniejszą piżamkę i poszłam do mojego ogromnego łóżka się położyć długo nie mogłam zasnąć ale jak już zasnęłam to śniłam o NIM o moim księciu na białym koniu...