czwartek, 3 stycznia 2013

Rozdział 4 - Próba

Obudziłam się dosyć wcześnie czekając na telefon od Chucka.Poszłam do łazienki odkręciłam kran,żeby nalać wody do wanny poszłam do szafy poszukać jakiś ciuchów.Postanowiłam założyć ten zestaw i poszłam do łazienki,wzięłam gorącą kąpiel.Ubrałam się i zeszłam na dół na śniadanie uszykowane przez Anne.Zjadłam i udałam się w stronę salonu gdzie włączyłam tv skakałam po kanałach nic ciekawego nie było więc postanowiłam iść na górę do swojego pokoju i włączyłam laptopa sprawdziłam facebooka miałam wiadomość od kumpeli wysłała mi link do bloga jej znajomej wyłączyłam fb i zaczęłam czytać tego bloga miał aż 70 rozdziałów.Byłam już na 25 rozdziale gdy usłyszałam jak dostałam sms,wzięłam telefon do ręki dostałam wiadomość od Chucka miał przyjechać po mnie za 30 min, zapisałam adres tego bloga z zakładkach po czym wyłączyłam laptopa i udałam się do łazienki ogarnąć się trochę.Poszłam do gabinetu mamy.
-Mamo za chwilę wychodzę z Chuckiem i nie wiem o której wrócę.Pa
-Poczekaj chwilkę skarbie.
-Słucham mamo co chcesz bo się śpieszę.
-Widzę, że się z nim pogodziłaś ale bardzo Cię proszę żebyś uważała na siebie kochanie.Dobrze?
-Tak mamo dobrze a teraz wychodzę bo Chuck już jest pa.
Schodząc po schodach usłyszałam dzwonek,podbiegłam do drzwi i je otworzyłam,za drzwiami stał on z dużym bukietem czerwonych róż.Podał mi je z uśmiechem na twarzy ja też obdarowałam go szczerym uśmiechem i przyjęłam prezent.
-Możemy już iść Blair?
-Poczekaj chwilkę tylko pójdę włożyć kwiaty do wazonu.Wejdź proszę.
-Dobrze ale się pośpiesz bo musimy już iść.
Poszłam do salonu po wazon,wróciłam do kuchni i wlałam wodę do niego i włożyłam śliczne róże,zaniosłam je do salonu i położyłam na szafkę żeby było je widać.
-To gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz ale to nic strasznego,dasz radę wierze w Ciebie.
-Chuck co Ty wymyśliłeś?
-Mojej mamy koleżanka za tydzień ma pokaz mody i od dzisiaj wszystkie modelki mają próby i Ty do nich dołączysz, wystąpisz na samym końcu ale w najlepszej jej sukience,która jest najważniejszą kreacją na tym pokazie.
-Oszalałeś czy co? Jak myślisz,że wyjdę na wybieg to się grubo mylisz,zatrzymaj się już!Nigdzie z Tobą nie jadę wypuść mnie!
-Blair uspokój się nic Ci nie będzie,dasz radę wiem to,wierzę w Ciebie i teraz Ty musisz w to uwierzyć.Dobrze? Proszę zrób to dla mnie.-Mówił do mnie robiąc minę jak kot ze Shreka.
-Chuck to nie jest dla mnie i się nie zgodzę,nie pasuję do nich.
-Zgadzam się nie pasujesz bo jesteś ładniejsza i w ogóle o 100 razy lepsza od nich więc weź się w garść skarbie i jedziemy.Ok?
-No dobrze ale nic już więcej nie mów tylko jedź jak mamy zdąrzyć.
-Dobrze to jedziemy.
Nie wierzę,że się na to zgodziłam no nie wierzę.Ale jak już się zgodziłam to musiałam to zrobić.Zauważyłam,że Chuck zaczął zwalniać i zatrzymał się przed swoim hotelem Empire.Wyszedł z samochodu,obszedł go i otworzył drzwi z mojej strony,podał mi rękę pomagając mi wysiąść z auta.Ruszyliśmy w stronę budynku ale w połowie drogi zatrzymałam się i tak stałam patrząc na wejście.Chuck podszedł do mnie wyciągnął w moją stronę rękę i prosił żebym mu zaufała,chwyciłam jego dłoń.Spletliśmy swoje palce i mój towarzysz lekko pociągnął mnie w stronę drzwi,oderwałam nogę od podłoża i szliśmy w stronę budynku.Weszłam z nim do hotelu i coraz bardziej się bałam i denerwowałam,Chuck prowadził mnie do sali w której odbywają się próby,otworzył drzwi i nie mogłam się ruszyć z miejsca wielki wybieg który zajmował 3/4 sali i po obu stronach wybiegu ułożone krzesła w rzędach.Podeszła do nas z uśmiechem na twarzy organizatorka pokazu i przywitała się z Chuckiem.
-Witaj Jane to jest moja przyjaciółka Blair.
-To Ty jesteś ta słynna Blair,witaj moja droga.
-Dzień dobry Jane,jak to sławna?.Spojrzałam w stronę Chucka,a on tylko się uśmiechnął.
A Jane kazała mi iść za sobą żeby pokazać mi moją suknie,weszliśmy do garderoby i wzięła kreację pokazał mi w czym mam wystąpić.Była śliczna ale zdziwiłam się bo to była suknia ślubna byłam w szoku,już ja sobie z nim pogadam pomyślałam.
-Jest śliczna Jane jesteś pewna,że to ja mam ją założyć?
-Tak Blair jestem pewna i zdania nie zmienię nie wiedziałam,że jesteś taka ładna będziesz pięknie w niej wyglądać.
-Dziękuję to kiedy mam próbę?
-My widzimy się jutro reszta dziewczyn dzisiaj ma próbę,a Ty możesz jechać gdzieś z Chuckiem ale odpocznij bo jutro będziemy ciężko pracować.
-Dobrze będę jutro za pewne z Chuckiem.To do zobaczenia Jane.
-Do jutra słońce.
Szłam w kierunku Chucka,który rozmawiał z jedną modelką,przeszłam koło nich i udałam się w stronę wyjścia.Usiadłam na schodach koło hotelu i czekałam na niego aż w końcu sobie o mnie przypomni.Po 5 minutach postanowił łaskawie przyjść po mnie,usiadł koło mnie i zaczął rozmowę na którą nie miałam ochotę.
-Co ja znowu zrobiłem?
-A czy ja coś mówię?
-No właśnie o to chodzi,że nic!
-Nie krzycz na mnie,rozumiesz?
-Przepraszam nie chciałem ale cały czas masz do mnie pretensję i nie wiem o co.
-Jak nie wiesz? Przyszłeś ze mną a już przystawiasz się do innej!
-Tylko rozmawiałem,a tak w ogóle nie muszę się tłumaczyć i mogę robić co chce i z kim chcę!
-Dobrze nie musisz mnie odwozić zamówię sobie taksówkę.
-Weź przestań odwiozę Cię i bez dyskusji.
-Dobra pojadę z Tobą ale nie odzywaj się do mnie.
-Dobrze.
Z tego wszystkiego zapomniałam pogadać z nim o mojej sukni na pokaz ale tak mnie wkurzył,że wyleciało mi z głowy.Przez całą drogę nikt się nie odezwał,panowała niezręczna cisza w końcu dojechaliśmy pod mój dom,wyszłam z samochodu i trzasłam drzwiami.Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę jak małe dziecko.Po jakimś czasie zasnęłam zmęczona myśląc o Chucku...

2 komentarze: